USA – żadna liczba ofiar strzelanin nie zachęci Amerykanów do rezygnacji z broni
Kiedy Amerykanie opłakują 29 ofiar ostatnich strzelanin, media publikują analizy dostępu do broni. Co może powstrzymać plagę śmierci niewinnych ludzi? W kraju, w którym jest 300 milionów sztuk broni, sprawa jest bardziej skomplikowana niż można by się spodziewać.
Ameryka w żałobie
Bilans jednej amerykańskiej doby to dwie strzelaniny w dwóch miastach.
W El Paso w Teksasie 21-letni biały mężczyzna otworzył ogień do ludzi robiących zakupy w supermarkecie. Walmart to jedna z najtańszych sieci, w której zaopatruje się wielu migrantów - w tym przypadku Meksykanów. Sprawca zamachu wiele miesięcy wcześniej miał napisać manifest o "hiszpańskiej inwazji Teksasu". W sobotę zabił 20 osób, ranił dodatkowe 26. Do tej pory znajdujące się na granicy z Meksykiem El Paso było uznawane za jedno z najbezpieczniejszych miast w USA.
13 godzin później i 2500 km dalej, w centrum miasta Dayton w stanie Ohio, 24-letni biały mężczyzna uzbrojony w karabin zabił 9 osób, w tym własną siostrę. 16 osób trafiło do szpitala. Policja zabiła mężczyznę 30 sekund po tym, jak zaczął strzelać.
30 strzelanin, liczby rosną
Nie są to jednak pierwsze strzelaniny w tym roku - na tę chwilę licznik obecnie pokazuje 30 masowych zabójstw. Każde z nich porusza społeczeństwo, ponieważ jest ono nagłaśniane przez media. Tragiczne okoliczności oraz identyfikacja zabójcy i ofiar oddziałują na wyobraźnie. Każdego dnia w USA coraz więcej osób ginie z powodu łatwego dostępu do broni - II Poprawki. Zwolennicy militariów - w tym prezydent USA Donald Trump - twierdzą, że to ludzie zabijają, a nie broń.
Dane ze statystykami ofiar śmiertelnych stanowią z kolei oręż w dłoniach zwolenników ograniczenia dostępu do broni bądź wprowadzenia całkowitego zakazu jej posiadania. Liczbę zabitych można mnożyć każdego kolejnego dnia. Czy Amerykanie chcą zatrzymać te koszmarne statystyki? Czemu temat dostępu do broni tak bardzo dzieli obywateli?
Konstytucja najważniejsza
Prawo do posiadania i noszenia broni gwarantuje każdemu obywatelowi II Poprawka Konstytucji Stanów Zjednoczonych podpisana przez prezydenta Thomasa Jeffersona w 1791 roku. To w niej przeczytamy, że "dobrze zorganizowana milicja jest niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa". Amerykańscy prawnicy i konstytucjonaliści debatują, czy poprawka sprzed 200 lat umożliwia każdemu obywatelowi noszenie broni, czy też może mieć ją tylko “milicja” - armia. Dla zwolenników broni - prawo jest jasne.
Jakie są szanse na zmianę poprawki?
Próba wyraźnego ograniczenia dostępu do broni już raz zakończyła się fiaskiem. W precedensowym procesie “Hellera przeciwko Dystryktowi Kolumbia” z 2008 roku Sąd Najwyższy orzekł, że wydany zakaz dostępu broni dla mieszkańców Waszyngtonu jest niezgodny z Konstytucją. Stolica USA wprowadziła to prawo w 1975, żeby walczyć z rozprzestrzeniającą się przestępczością w dystrykcie Kolumbia. Mieszkańcy nie mogli posiadać żadnych militariów - zarówno automatycznych karabinów, jak i podręcznej broni. Zakaz był tym bardziej kontrowersyjny, że większość mieszkańców Waszyngtonu stanowili Afroamerykanie, którzy prawa obywatelskie wywalczyli zaledwie 11 lat wcześniej.
Sąd Najwyższy ogłosił, że II Poprawka chroni prawo jednostki do posiadania broni. Nie wyklucza ona jednak, że prawo do noszenia militariów jest nieograniczone. Prawa posiadania nadal będą podlegały regulacji - orzekli sędziowie.
Każdy stan ma jednak oddzielne prawa dostępu do broni. Zdania Amerykanów w kwestii regulacji również są podzielone. Wielu obywateli powątpiewa, że bardziej rygorystyczna legislacja prowadzi do mniejszej liczby przestępstw. 75 proc. republikanów twierdzi, że osoby chcące zabić znajdą na to sposób - z bronią czy bez.
Lobby militarne zachęca do aktywności
Istnieją liczne dane potwierdzające zależność, że liberalne prawo dotyczące dostępu wpływa na większą liczbę strzelanin. Wielu republikanów oraz przedstawicieli konserwatywnych mediów widzi w tym jednak spisek "złodziei broni".
Takie stanowisko reprezentuje największe militarne lobby - Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie (NRA) zrzeszające 5 mln członków. Organizacja walczy ze wszelkimi próbami wprowadzenia bardziej rygorystycznych praw do posiadania broni. Zachęca wszystkich do dołączenia do "jednej z najwspanialszych religii na świecie". NRA jest bardzo aktywne: organizuje konferencje, kształci strzelców, wspiera nawet stypendia studentów chętnych analizować, jak istotna jest broń dla prawdziwego Amerykanina.
Uczestnicy konferencji NRA testują broń 26 kwietnia 2019 roku
W Ameryce liczysz tylko na siebie
Nie da się zrozumieć kultury broni bez trzech wartości, które są silnie zakorzenione w amerykańskim codziennym życiu.
Amerykanie są patriotami, którzy nie kryją dumy ze swojej historii i narodowych symboli. Flaga powiewa przed amerykańskimi domami nie tylko od święta.
Najwięksi politycy jak Abraham Lincoln czy gwiazdy pokroju Charlesa Hestona były posiadaczami militariów. Broń umożliwia zwykłym obywatelom poczuć się z nimi na równi.
Amerykanie wiedzą, że muszą polegać tylko na sobie. Kiedy spojrzymy na zaludnienie USA, zobaczymy, że większość terenów jest słabo zamieszkana przez ludzi. Duże odległości powodują, że czas dotarcia policji na miejsce wypadku czy zgłoszonego alarmu wymaga czasu. Broń staje się pierwszym narzędziem ochrony. Kwestia bezpieczeństwa dla społeczeństwa indywidualistów jest najważniejsza.
Amerykanie nie zamierzają rezygnować z wolności, którą gwarantuje im Konstytucja USA. ¾ posiadaczy broni twierdzi, że posiadanie broni jest kluczowym elementem ich praw obywatelskich.
Wszystko przez nielegalną broń?
Po każdej strzelaninie pojawiają się informacje, że problemem jest dostęp do broni, ale tej nielegalnej. Od 1982 roku 74 proc. zabójców kupiło broń z legalnego źródła. Mówimy też o kraju, który ma więcej sklepów z bronią niż McDonaldów. Jeśli Amerykanin jest niepełnoletni, zawsze może poprosić o zakup karabinu starszego znajomego. Tak zrobiło dwóch nastolatków, którzy zastrzelili 15 osób w liceum w Columbine w 1999 roku.
Płacz to za mało
Amerykanie pogrążeni są w żałobie po 29 ofiarach strzelanin. Po weekendowych strzelaninach służby prowadzą śledztwo, demokraci nawołują do ograniczenia broni, jednak wizja zmiany praw jest bardzo długa. Świadczą o tym podzielone opinie polityków, obywateli i lobbystów. Media światowe na kolejne strzelaniny patrzą ze zgrozą. Statystyki wyglądają coraz gorzej, jednak Amerykanie nie wyobrażają sobie życia w państwie bez powszechnego dostępu do broni.
Źródła: Pew Research Center, Every Town Research, Brady United, Safe Home, Guns and America