USA: wyrok dla mężczyzny, który chciał wysadzić siedzibę Banku Rezerw Federalnych
22-letni obywatel Bangladeszu został skazany na 30 lat więzienia za próbę zamachu na siedzibę Banku Rezerw Federalnych USA w Nowym Jorku - podaje BBC. Przed odczytaniem wyroku mężczyzna przeprosił swoich rodziców oraz mieszkańców amerykańskiej metropolii.
09.08.2013 | aktual.: 09.08.2013 19:47
Quazi Mohammad Rezwanul Ahsan Nafis został aresztowany w październiku ubiegłego roku, gdy zaparkował pod budynkiem Rezerwy Federalnej (Fed) w pobliżu Wall Street i próbował zdetonować furgonetkę, w której - jak sądził - znajduje się półtonowy ładunek wybuchowy. W rzeczywistości były to nieszkodliwe substancje, dostarczone przez agentów FBI w ramach ukartowanej operacji.
W lutym tego roku mężczyzna przyznał się do oskarżeń o próbę zamachu i wspieranie Al-Kaidy.
"Jestem zawstydzony, pogubiłem się. (...) Próbowałem zrobić potworną rzecz. Ja sam jestem odpowiedzialny za to, co zrobiłem. Proszę wybaczcie mi"- twierdził w liście do sędzi Carol Bagley Amon, cytowanym przez BBC News. Napisał również, że uważa swój czyn za niewybaczalny i tchórzliwy, że nigdy tak już nie postąpi. Przyznał, że to co zrobił, zniszczyło jego rodzinę i jego własne życie.
Sędzia sądu w Brooklynie, gdzie się toczył jego proces, uznała, że Nafis próbował przeprowadzić zamach terrorystyczny z użyciem broni masowego zniszczenia. 30-letni wyrok więzienia to najniższy wymiar kary, jaki groził niedoszłemu zamachowcy.
Skazany powiedział przed sądem, że wstydzi się tego, co zrobił i obecnie odrzuca radykalny islam. Przeprosił też mieszkańców Nowego Jorku, całych Stanów, a także swoich rodziców.
Jak ustaliło śledztwo, Nafis przybył do USA z wizą studencką i zamieszkał w nowojorskiej dzielnicy Queens. Prowadził tam rozpoznanie obiektów potencjalnego zamachu - w tym nowojorskiej giełdy i prezydenta Baracka Obamy - ale ostatecznie wybrał siedzibę Fed na Manhattanie.
Według prokuratury Nafis próbował wciągnąć do swego spisku inne osoby i dyskutował o swoich planach na sieciach społecznościowych takich jak Facebook. Podawał, że jest w kontakcie z zagranicznymi agentami Al-Kaidy, i aktywnie szukał dla niej nowych powiązań w USA.
W ramach tej działalności podjął współpracę z zamaskowanym agentem pracującym dla FBI, który śledził postępowanie Nafisa i pomógł mu zaopatrzyć się w nieszkodliwe rzekome materiały wybuchowe.