USA wejdą do wojny? Ekspert wskazuje, co się wtedy stanie
Czy USA fizycznie zaangażują się w konflikt między Iranem a Izraelem? Jak twierdzi w rozmowie z WP Łukasz Przybyszewski, iranista i prezes Asia Freedom Foundation, decyzja w tej sprawie zapadnie w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin. Eksperci wskazują także, gdzie - jeśli faktycznie - może dojść do interwencji Amerykanów.
W odpowiedzi na pierwsze izraelskie uderzenie, władze Iranu w sobotę zagroziły zablokowaniem Cieśniny Ormuz - strategicznego punktu światowego handlu ropą. Jak poinformowała państwowa agencja IRINN, parlamentarzysta Esmail Kosari z komisji ds. bezpieczeństwa narodowego zapowiedział, że taka decyzja może zapaść, jeśli zagrożenie ze strony Izraela i jego sojuszników będzie narastać. Przed blokadą ostrzegł we wtorek były irański polityk i ekonomista Ehsan Khandozi.
- Jeśli Amerykanie zdecydują się wpłynąć w ten obszar, Iran najpierw spróbuje ich powstrzymać, ale jeśli się nie uda, może rozpocząć tzw. "wojnę tankowcową" - ostrzega w rozmowie z Wirtualną Polską Łukasz Przybyszewski, iranista i prezes Asia Freedom Foundation. - To oznacza zakładanie min morskich, ataki na statki i użycie szybkich kutrów oraz motorówek. Iran od lat buduje do tego infrastrukturę, małe przystanie i skrytki na całym swoim długim wybrzeżu, trenują z użyciem makiet statków - dodaje.
Cieśnina Ormuz, położona między Iranem a Omanem, to jeden z kluczowych morskich przesmyków – codziennie przepływa przez nią nawet 17 mln baryłek ropy, czyli około 20 procent globalnego transportu tego surowca. Iran wielokrotnie w przeszłości groził blokadą, ale obecna sytuacja – w obliczu największej izraelskiej operacji powietrznej w historii – czyni ten scenariusz wyjątkowo realnym i niebezpiecznym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niespokojna noc w Izraelu. Iran uderzył w Tel Awiw i Jerozolimę
Jak USA mogą włączyć się w konflikt Izrael-Iran?
Zdaniem Łukasz Przybyszewskiego, jeśli USA zdecydują się na interwencję w Iranie, operacja będzie podzielona na kilka faz. - Najpierw zmiękczanie wybrzeża - czyli precyzyjne bombardowania stanowisk rakietowych, radarów i infrastruktury wojskowej. Dopiero potem ewentualny manewr wejścia do Zatoki Perskiej. Możliwy jest też wcześniejszy desant sił specjalnych. Te miałyby oczyścić teren z zagrożeń, których nie opłaca się neutralizować z powietrza - mówi Przybyszewski.
Ekspert zwraca uwagę, że w rejonie znajdują się amerykańskie zasoby zdolne do przeprowadzenia takiej operacji. Most powietrzny z samolotami-tankowcami już działa, w regionie będą mogły operować bombowce B-2 startujące z bazy w Missouri oraz na wyspie Diego Garcia.
- USA mają wystarczające środki, by wykonać zmasowane uderzenie, zarówno na wybrzeże, jak i, jeśli zajdzie potrzeba, na drugi ośrodek wzbogacania uranu w Iranie w Fordo. Taka operacja wymaga użycia specjalistycznej broni tzw. "bunker busterów" - zaznacza.
Zdaniem Przybyszewskiego, wiele wskazuje na to, że kluczowe wydarzenia mogą rozegrać się jeszcze w tym tygodniu. - Sam Trump zaostrza retorykę, mówił, że wszystko będzie jasne do czwartku. Ja zakładam, że do piątku się przekonamy, czy operacja rzeczywiście się rozpocznie. To scenariusz coraz bardziej prawdopodobny - ocenia.
Trump ogłasza: prawdziwy koniec, nie zawieszenie broni
Zamknięcie Ormuzu mogłoby wywołać globalny kryzys energetyczny i błyskawicznie zdestabilizować gospodarki zależne od dostaw z Zatoki Perskiej. Sytuacja wokół konfliktu Iran-Izrael gwałtownie się zaostrza, a bezpośrednia interwencja militarna USA staje się coraz bardziej prawdopodobna.
Raport firmy analitycznej Securitas ocenia na 50-75 proc. szansę, że Stany zaangażują swoje siły, aby wesprzeć militarnie Izrael. Analitycy wskazują, że administracja prezydenta Trumpa wyraźnie zaostrza retorykę wobec Teheranu. Trump ostrzegł, że USA znają lokalizację ajatollaha Chameneiego, ale "na razie" nie planują zamachu.
We wtorek Trump powiedział reporterom, że USA "nie szukają zawieszenia broni", ale raczej "prawdziwego zakończenia" konfliktu o irański program nuklearny i że po dwóch miesiącach rozmów, w których Iran odmówił likwidacji swojego programu, "nie jest w nastroju do negocjacji".
- Szukamy czegoś lepszego niż zawieszenie broni - powiedział reporterom Trump, podczas nocnego lotu w Air Force One. Zapytany, co by to oznaczało, odparł: - Koniec. Prawdziwy koniec. Nie zawieszenie broni. Koniec… Albo całkowite poddanie się. To też jest w porządku - powiedział w typowym dla siebie stylu.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski