USA potępiają zamach, spotkanie z Arafatem niepewne
Na razie bez sukcesów (AFP)
Biały Dom surowo potępił w piątek ostatni samobójczy atak terrorystyczny w Izraelu i dał do zrozumienia, że zapowiadane na sobotę spotkanie sekretarza stanu Colina Powella z Jaserem Arafatem stoi w związku z tym pod znakiem zapytania.
12.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
_ Prezydent potępia dzisiejszy morderczy zamach bombowy w Jerozolimie. W regionie są najwyraźniej ludzie, którzy chcą udaremnić misję pokojową sekretarza Powella. Prezydent nie zniechęci się do szukania pokoju_ - powiedział na konferencji prasowej rzecznik Białego Domu Ari Fleischer.
Zapytany czy szef amerykańskiej dyplomacji spotka się z przywódcą Autonomii Palestyńskiej, Fleischer nie odpowiedział wprost, tylko oświadczył: _ Prezydent Bush dał Powellowi maksimum swobody manewru, aby działać tak, jak uważa za stosowne_.
Rzecznik Busha podkreślił następnie, że administracja USA oczekuje od Arafata bezwzględnego potępienia piątkowego zamachu, który nastąpił w dniu spotkania Powella z izraelskim premierem Arielem Szaronem.
Interpretuje się to w Waszyngtonie jako sugestię, że jeśli Arafat tego nie zrobi, Powell się z nim nie spotka. Telewizja CNN podała, że Powell ponownie rozważa celowość spotkania z liderem Autonomii Palestyńskiej.
Piątkowy zamach, w którym zginęło co najmniej sześć osób, a około 100 zostało rannych, powszechnie odczytuje się jako próbę ostatecznego pokrzyżowania misji sekretarza stanu przez palestyńskich ekstremistów. Na razie Powell nic nie osiągnął. (reb)