USA. Politycy kłócą się o paszporty szczepionkowe
Kwestia tzw. paszportów szczepionkowych budzi za oceanem spore emocje. Teksas i Floryda są pierwszymi amerykańskimi stanami, które wprowadziły ograniczenia dotyczące tego rodzaju certyfikatów.
"Teksańczycy nie powinni być zmuszani do ujawniania informacji na temat stanu zdrowia i tego, czy przyjęli szczepionkę na koronawirusa. To byłaby ingerencja w sferę wolności jednostki” – napisał w oświadczeniu gubernator republikańskiego Teksasu Greg Abbott. Polityk wprowadził dekret zakazujący stosowania przepisów, które wymagałyby okazania dowodu szczepienia na terenie urzędów oraz finansowanych przez władze stanowe firm i instytucji. Wyjątkiem objęte są domy spokojnej starości, których podopieczni mają obowiązek zaszczepienia się i okazania potwierdzającej to dokumentacji.
Kilka dni wcześniej zakaz dotyczący paszportów szczepionkowych wprowadził republikański gubernator Florydy Ron DeSantis. Jak napisał w swoim oświadczeniu: „wymaganie stosownego certyfikatu od osób chcących pójść na wydarzenie sportowe, do restauracji lub kina - jest polityką opartą na dzieleniu obywateli na dwie kategorie”. Republikański polityk, który ostrzy sobie zęby na start w wyborach prezydenckich w 2024 roku zadbał przy tym, by przepisy objęły także lokalne biznesy - w tym m.in. bary i restauracje.
Rośnie niechęć do szczepień
Niechętne wprowadzeniu paszportów szczepionkowych są władze innych republikańskich stanów: Nebraski, Missouri i Ohio. Stanowisko Republikanów sprzężone jest w dużej mierze z powszechną w konserwatywnych kręgach ideą wolności jednostki (rząd powinien jak najmniej ingerować w życie Amerykanów). Już w pierwszych miesiącach pandemii niektóre republikańskie stany – jak np. Teksas - dążyły też do jak najszybszego odmrożenia gospodarki i niechętnie wprowadzały nakaz noszenia masek.
W ostatnich tygodniach bohaterem nagłówków gazet stał się właśnie gubernator Teksasu Greg Abbott, który wbrew zaleceniom władz federalnych zniósł nakaz noszenia maseczek i zezwolił na działanie biznesów bez limitów obsługiwanych klientów. „Zbyt wielu Teksańczyków odsunięto od możliwości zatrudnienia. Zbyt wielu właścicieli małych firm ma problemy z opłaceniem swoich kosztów. To się musi skończyć. Czas otworzyć Teksas na 100 proc.” - przekonywał Abbott, który lubi również powtarzać, że szczepienia na koronawirusa są dobrowolne.
Retoryka gubernatora trafia w szczególności do szczepionkowych sceptyków, których w tym tradycyjnie republikańskim stanie nie brakuje. Według zrealizowanego w lutym badania University of Texas/Texas Tribune, aż 41 proc. republikańskich respondentów zadeklarowało, że szczepionki na koronawirusa nie przyjmie. Teksański sondaż jest zresztą próbką nastrojów w całej konserwatywnej Ameryce. Według marcowego badania The Associated Press-NORC Center for Public Affairs Research 42 proc. republikańskich respondentów odpowiedziało, że - prawdopodobnie lub zdecydowanie - nie przyjmie szczepionki na koronawirusa. Dla porównania takiej odpowiedzi udzieliło zaledwie 17 proc. uczestników badania, którzy popierają Partię Demokratyczną.
„Zróbcie to samo”
Najbardziej sceptyczni są republikańscy mężczyźni. Według badania NPR/PBS NewsHour/Marist, aż 49 proc. respondentów zadeklarowało, że nie przyjmie szczepionki. Do promocji szczepień wśród tej grupy zaangażował się nawet prominentny polityk i lider Partii Republikańskiej w Senacie Mitch McConnell. Podczas konferencji prasowej w rodzimym stanie Kentucky przekonywał: „Jako mężczyzna i Republikanin zaszczepiłem się, gdy tylko pojawiła się taka możliwość. Zachęcam innych republikańskich mężczyzn do zrobienia tego samego”. Głos w sprawie zajął nawet były prezydent USA Donald Trump. W wywiadzie dla konserwatywnej telewizji Fox News podkreślał, że szczepionki są bezpieczne i skuteczne. „Polecam je wszystkim tym, którzy nie chcą przyjąć preparatu i tym, którzy na mnie głosowali”.
Zobacz także:
Syn Trumpa atakuje Demokratów
Panujące wśród Republikanów antyszczepionkowe nastroje stały się wodą na młyn dla niektórych polityków, którzy chcą wykorzystać temat tzw. paszportów do ataków na Partię Demokratyczną. Szerokim echem we wtorek odbił się tweet syna Donalda Trumpa - Donalda Trumpa Juniora, który napisał: „Jeśli jesteś sprawującym urząd Republikaninem i nie sprzeciwiasz się idei szczepionkowych paszportów, to być może najwyższy czas, byś rozejrzał się za inną posadą. Idea paszportów godzi w ideę wolności, i jeśli tego nie widzisz, to masz problem”.
Oliwy do ognia dolał również republikański kongresmen z Karoliny Północnej Madison Cawthorn, który propozycje wdrożenia paszportów szczepionkowych porównał do polityki… nazistowskich Niemiec. Przy okazji stwierdził, że prezydent Joe Biden, współpracujący z amerykańskimi firmami nad wprowadzeniem paszportów szczepionkowych – ma „więcej wspólnego z leninizmem niż liberalizmem”.
Działania administracji spotkały się również z krytyką kontrowersyjnej kongresmenki z Georgii Marjorie Taylor Greene. Jak donosi konserwatywny serwis „The Hill”, rozmowy Bidena z amerykańskimi firmami określiła jako „dzieło szatana”. Sympatyzująca z Donaldem Trumpem prowokatorka i zwolenniczka teorii spiskowej QAnon deklaruje, że przedstawi projekt ustawy zakazującej paszportów szczepionkowych na poziomie federalnym.
Administracja Bidena umywa ręce
Tymczasem administracja Bidena stawia sprawę jasno, że nie zamierza wprowadzać ogólnokrajowego obowiązku posiadania paszportów szczepionkowych. „Praca nad paszportem, lub jakkolwiek nazwać ten rodzaj dokumentu, należy do zadań prywatnego sektora” – powiedziała pod koniec marca w rozmowie z reporterami rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Zaznaczyła jednak, że administracja Bidena ma w planach przygotowanie ogólnokrajowych rekomendacji dotyczących użycia cyfrowych paszportów szczepień.
Program cyfrowych paszportów szczepionkowych uruchomiły już władze stanu Nowy Jork. Wyposażeni w aplikację „Excelsior Pass" nowojorczycy, którzy zaszczepili się lub mają negatywny wynik testu na koronawirusa, będą mogli wejść do teatru czy na stadion piłkarski.
Widać już, że podobnie jak w kwestii pandemicznych restrykcji - wdrażanie paszportów szczepionkowych - będzie zależało od decyzji władz stanowych i lokalnych. Nie będzie przy tym zaskoczeniem, jeśli przybędzie republikańskich polityków, którzy na dyskusji wokół paszportów będą chcieli zbić polityczny kapitał.