ŚwiatUSA: ostrożnie z "mapą drogową"

USA: ostrożnie z "mapą drogową"

Administracja USA przestrzegła rząd Izraela przed podejmowaniem _"jednostronnych"_ kroków, które mogłyby przeszkodzić w realizacji planu pokojowego rozwiązania konfliktu z Palestyńczykami, zwanego _"mapą drogową"_.

19.12.2003 | aktual.: 19.12.2003 18:47

Biały Dom zareagował w ten sposób na czwartkowe oświadczenie izraelskiego premiera Ariela Szarona, który powiedział, że jeśli impas w konflikcie będzie trwał, jego kraj wytyczy nowe "linie bezpieczeństwa", dzielące Izrael od terytoriów palestyńskich na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.

"Sprzeciwiamy się jakimkolwiek jednostronnym krokom, które blokują drogę do negocjacji według mapy drogowej, prowadzącej do wizji dwóch państw" - powiedział rzecznik prezydenta Busha, Scott McClellan.

Przedstawiciele administracji uważają, że przedstawiony przez Szarona plan doprowadziłby w istocie do wytyczenia nowych granic Izraela i utworzenia de facto państwa palestyńskiego, obejmującego tylko około połowy obecnego terytorium Zachodniego Brzegu.

Musiałoby się tam zmieścić 90% ludności palestyńskiej, mieszkającej na Zachodnim Brzegu, natomiast osiedla żydowskie, położone na terenie tak wytyczonego terytorium palestyńskiego, byłyby przeniesione do Izraela.

Według "mapy drogowej" jednak kształt przyszłego państwa palestyńskiego ma zostać ustalony w wyniku negocjacji i Waszyngton występuje przeciw - jak to powiedział jeden z przedstawicieli administracji dziennikowi "New York Times" - "próbom narzucania Palestyńczykom ostatecznego rozwiązania".

Szaron zadeklarował, iż ewentualnie wytyczone przez Izrael "linie bezpieczeństwa" nie byłyby ostatecznymi granicami i mogłyby być zmienione, gdyby doszło do porozumienia między Izraelem a Palestyńczykami.

Jak podaje "New York Times", wypowiedź Szarona była przede wszystkim odbiciem rosnącej frustracji rządu izraelskiego, spowodowanej tym, że nowy premier Autonomii Palestyńskiej Ahmed Korei nie jest w stanie doprowadzić do zawieszenia broni z radykalnymi ugrupowaniami palestyńskimi.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)