USA: nie zmienimy polityki wobec Iranu po zwolnieniu marynarzy
Zwolnienie 15 brytyjskich marynarzy przez Iran nie zmieni polityki USA wobec tego kraju - podkreśla administracja prezydenta George'a W. Busha.
Przedstawiciele Białego Domu i Departamentu Stanu USA zgodnie deklarują, że zwolnienie marynarzy - nazywanych przez Waszyngton "zakładnikami" - nie jest żadnym objawem złagodzenia postawy Iranu. Prawdziwym miernikiem polityki Teheranu nadal będzie - według nich - stosunek do żądań USA, aby zaprzestać realizacji programu nuklearnego.
Wiceprezydent Dick Cheney nazwał Iran krajem niebezpiecznym, który stara się uzbroić w broń atomową. Prezydent Bush, podobnie jak brytyjski premier Tony Blair, ponowił żądanie, by Iran zrezygnował ze wzbogacania uranu i wstrzymał pomoc dla ekstremistów szyickich w Iraku.
W ocenie administracji USA - jak wynika z anonimowych wypowiedzi jej funkcjonariuszy - decyzja o zatrzymaniu brytyjskich marynarzy na wodach Zatoki Perskiej prawdopodobnie nie zapadła na najwyższych szczeblach rządu.
Spekuluje się, że działania Teheranu w sprawie marynarzy były odbiciem walk wewnętrznych w kierownictwie irańskim między prezydentem Mahmudem Ahmadineżadem a duchownymi szyickimi. Ci ostatni zajmują prawdopodobnie bardziej umiarkowane stanowisko w kwestiach międzynarodowych.
Tymczasem niektórzy amerykańscy konserwatyści wyrażają dezaprobatę dla postępowania Busha i premiera Blaira, którzy - ich zdaniem - musieli poczynić jakieś ustępstwa wobec Iranu, żeby ten zwolnił zakładników.
Tomasz Zalewski