USA: miliony pominiętych głosów w wyborach prezydenckich
W zeszłorocznych wyborach prezydenckich w USA nie policzono od 4 do 6 mln głosów wskutek wad sprzętu do głosowania, wprowadzających w błąd kart do głosowania, problemów w lokalach wyborczych i nieprawidłowości z rejestracją wyborców. Taka jest konkluzja raportu z badań nad zeszłorocznymi wyborami - które zakończyły się kontrowersją z liczeniem głosów - przeprowadzonych przez naukowców z dwóch czołowych amerykańskich uczelni: MIT i California Institute of Technology (Caltech).
Autorzy studium nie wypowiadają się w nim, czy pominięte głosy mogłyby zmienić wynik wyborów na korzyść ówczesnego wiceprezydenta Ala Gore'a, który uzyskał więcej głosów bezpośrednich, ale przegrał głosami elektorskimi wskutek minimalnej porażki na Florydzie.
Kilka dni temu New York Times ogłosił, że Bush wygrał na Florydzie dzięki policzeniu kilkuset głosów oddanych przez obywateli USA przebywających za granicą, które nie powinny być uznane, bo liczono je z naruszeniem przepisów wyborczych.
W badaniach MIT i Caltech szczególnej krytyce poddano szeroko stosowane w USA głosowanie za pomocą maszyn do perforowania kart wyborczych (jak na Florydzie) albo maszyn z dźwigniami do głosowania. (miz)