USA. Joe Biden wygrywa liczbą wpadek w walce o nominację demokratów
Joe Biden to jeden z weteranów Partii Demokratycznej. Były senator i wiceprezydent w rządzie Baracka Obamy z polityki odchodzić nie zamierza. Biden chce wygrać prawybory w swojej partii, a następnie pokonać Trumpa. Ale na drodze do zwycięstwa przeszkodą dla niego może być on sam.
14.08.2019 | aktual.: 16.08.2019 09:24
76-letni Biden politykę amerykańską zna niemal od podszewki. Do Senatu dostał się jako jeden z najmłodszych polityków w historii USA - miał wtedy niespełna 30 lat. Wiele lat później doświadczenie Bidena docenił sam Barack Obama, który wybrał senatora ze stanu Delaware na stanowisko wiceprezydenta.
Przyjaźń z Obamą się opłaciła
Amerykanie przez osiem lat mogli obserwować przyjaźń Obamy i Bidena. Prezydenci lubili z siebie żartować, czym zdobyli sympatię wielu obywateli. Po prezydenturze demokratów zostały liczne filmiki, gadżety i nagłówki artykułów, jak chociażby ten w "Vanity Fair" - "Barack Obama i Joe Biden: Prawdziwa Przyjaźń".
Kiedy Biden postanowił zdobyć nominację demokratów, Politico napisał, "Joe Biden startuje jako następca Obamy. Jego problem: nie jest Obamą." Nie był to jedyny portal, który powątpiewał, czy biały mężczyzna w podeszłym wieku jest odpowiednim kandydatem, który ma szansę sprostać polityce Trumpa. Jak się okazuje, Bidena czeka więcej przeciwności, żeby zdobyć nominację.
Licznik gaf rośnie
Joe Biden ma tendencję do popełnienia problematycznych wpadek w publicznych wypowiedziach. Politykowi przytrafia się to na tyle regularnie, że dziennik "Time" stworzył listę 10 najgorszych gaf Bidena na przestrzeni lat. Wpadki zaczęto wręcz prześmiewczo nazywać "Momentami Joe Bidena". Dziennikarze dotarli też do jego kontrowersyjnych wypowiedzi o Indianach, stosowaniu przekleństw czy uśmierceniu matki premiera Irlandii. W internecie nic nie ginie. Teraz na listę trafiła kolejna wypowiedź.
W trakcie spotkania ze społecznością azjatycko-hiszpańską Biden podkreślił, jak ważne jest stawianie wyzwań dzieciom. I wtedy padły słowa: "Panuje przekonanie, że jeśli jesteś biedny, nic nie możesz osiągnąć. Biedne dzieci są tak samo bystre i utalentowane jak białe dzieci." Mimo że szybko dodał - "Bogate dzieci, czarne dzieci, azjatyckie dzieci - o tym tak naprawdę mówię" - było za późno.
- Wiceprezydent Biden posiada uprzedzenia typowe dla polityków jego generacji i statusu społecznego. Próbuje je jednak skrywać, zamiast demonstrować jak prezydent Trump - jednak są one oczywiste. Moim zdaniem Biden nie starał się nikogo skrzywdzić, jedynie założył, że biedne i czarne dzieci oznaczają to samo - stwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską Profesor David Jones, badacz polityki z Ośrodka Studiów Amerykańskich na Uniwersytecie Warszawskim.
- Prawdopodobnie jego wypowiedź nie będzie miała wpływu na jego kandydaturę, jedynie podtrzyma fakt, że za hasłem "Biała Ameryka" kryje się podobny stereotyp - dodaje Amerykanin.
Wpadki na porządku dziennym
To nie pierwszy raz, kiedy Biden nawiązuje do rasowych kontekstów w okresie napiętej przedwyborczej kampanii. W czerwcu były wiceprezydent z sympatią wspominał okres współpracy z senatorem Jamesem Weastlandem, zwolennikiem segregacji rasowej.
Kiedy stawką jest pokonanie Trumpa, Demokraci dwoją się i troją, żeby obraz partii nie wykluczającej żadnej mniejszości był przejrzysty dla Amerykanów. Wypowiedzi Bidena w tym nie pomagają, dlatego jego partyjni przeciwnicy nie kryją się z krytyką.
Będzie nominacja?
Wpadki rasowe Joe Bidena nie przekładają się jednak na wynik sondaży. Mimo że polityk był najbardziej atakowanym uczestnikiem pierwszej debaty kandydatów walczących o nominację, wyprzedza swoich przeciwników. Zdobywa 30 proc. głosów wg większości sondaży. Dalej plasują się socjaliści: Elizabeth Warren z 18 proc. i Bernie Sanders z 16 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.