USA grożą Białorusi nowymi sankcjami
Amerykański dyplomata ostrzegł
Białoruś, że Stany Zjednoczone mogą przeciwko niej wprowadzić nowe
sankcje, jeśli władze uniemożliwią w czwartek opozycyjny marsz w
Mińsku.
25.04.2007 | aktual.: 25.04.2007 20:07
David Kramer, który jest odpowiedzialny w Departamencie Stanu za sprawy Rosji, Ukrainy, Białorusi i Mołdawii, zagroził nowymi sankcjami w przeddzień marszu "Czarnobylskim Szlakiem", który białoruska opozycja planuje w Mińsku w 21. rocznicę katastrofy w Czarnobylu.
USA i Unia Europejska w ubiegłym roku wprowadziły zakaz wjazdu dla prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki i innych przedstawicieli władz białoruskich. Zarzucają mu dławienie opozycji i niszczenie niezależnych mediów.
Kramer podkreślił, że poprawa stosunków między USA i Białorusią zależy od zmiany postawy władz w Mińsku, m.in. od dopuszczenia do marszu i uwolnienia więźniów politycznych. Jeśli te kroki nie zostaną podjęte, obawiam się, że nasze stosunki się pogorszą - oświadczył na konferencji prasowej w Mińsku po spotkaniu z szefem białoruskiej dyplomacji Siarhiejem Martynauem i przywódcami opozycji.
Dyplomata dodał, że nowe sankcje mogłyby polegać na przedłużeniu listy osób objętych zakazem wjazdu.
26 kwietnia przypada 21. rocznica wybuchu w elektrowni atomowej w Czarnobylu, na Ukrainie. Białoruś była państwem, które najbardziej ucierpiało na skutek wybuchu. Napromieniowaniu uległo 23% jej obszaru, na którym mieszka 1,8 mln osób, czyli 19% ludności. Z najbardziej skażonej strefy wysiedlono ponad 130 tysięcy osób.
Według opozycji, w wyniku promieniowania na Białorusi zmarło 200 tys. ludzi, a liczba osób z uznanym inwalidztwem wzrosła o połowę; 8-krotnie podniosła się liczba wad genetycznych u niemowląt, tylko 13% absolwentów szkół jest zdrowych.