USA gotowe do podjęcia akcji militarnej w Iraku
Stany Zjednoczone są gotowe do podjęcia akcji militarnej w Iraku jeżeli amerykańskie interesy zostaną zagrożone. Zadeklarował to prezydent Barack Obama.
12.06.2014 | aktual.: 12.06.2014 19:51
Obama poinformował, że działania wojskowe będą "natychmiastowe i krótkoterminowe" oraz że władze USA rozważają wszelkie dostępne opcje.
Według dziennika "New York Times", premier Iraku Nuri al-Maliki poprosił Waszyngton o naloty na pozycje rebeliantów. Agencja AFP z kolei podawała wcześniej, że Amerykanie rozważają użycie dronów, natomiast nie chcą wprowadzać do Iraku wojsk.
Wysoki przedstawiciel prezydenckiej administracji potwierdził, że opcja użycia wojsk lądowych na terenie Iraku nie jest nawet brana pod uwagę. Ostatni amerykańscy żołnierze opuścili ten kraj trzy lata temu.
Amerykanie utrzymują w Zatoce Perskiej silną obecność wojskową, której trzonem jest stacjonująca w Bahrajnie V Flota. W jej ramach operuje obecnie lotniskowiec USS George H.W. Bush, którego skrzydło powietrzne może zostać wykorzystane w ewentualnej akcji w Iraku.
Wcześniej sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział, że nie widzi dla Sojuszu roli w Iraku. Podkreślił, że NATO nie ma planów zaangażowania militarnego w tym kraju ani nie ma do tego mandatu.
Również brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague wykluczył interwencję zbrojną. Wypowiadając się dla BBC dodał jednak, że nie jest wykluczona pomoc humanitarna dla Iraku. Wyraził też opinię, że pogarszającą się sytuacją militarną w tym kraju powinny się zająć miejscowe władze.
Od wtorku na północy Iraku trwa ofensywa Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL), który w czwartek wezwał swych zwolenników, aby posuwali się w stronę Bagdadu. Od wtorku ISIL opanował znaczne części Mosulu, stolicy prowincji Niniwa na północy Iraku, a także sektory w dwóch sąsiednich, głównie sunnickich prowincjach - Kirkuku i Salaheddin. Zdobyli też miasto Tikrit oddalone od Bagdadu zaledwie o 160 km na północ.