SpołeczeństwoUSA: Euro rozpaliło Polonię

USA: Euro rozpaliło Polonię

Biało-czerwone szaliki, koszulki z orzełkiem i wielka nadzieja na sukces Polaków podczas Euro 2012 - towarzyszą polonijnym kibicom, którzy w klubach i barach w metropolii nowojorskiej spotykają się by wspólnie przeżywać piłkarskie emocje i dopingować narodową reprezentację.

USA: Euro rozpaliło Polonię
Źródło zdjęć: © Aleksandra Słabisz

13.06.2012 | aktual.: 13.06.2012 16:30

W amerykańskich mediach mistrzostwom Europy towarzyszy umiarkowane, by nie powiedzieć niskie zainteresowanie. Wiadomości o Euro 2012 przeważnie lądują na dalszych miejscach informacji sportowych. Wypiera je koszykówka, baseball, czy tenis. To, co niezbyt ekscytuje Amerykanów rozpala jednak emocje mieszkających za oceanem Polaków. Atmosferę euro wręcz czuje się na ulicach w polskich dzielnicach, czy miasteczkach gdzie mieszka wielu Polaków. Widok kibiców z biało-czerwonymi szalikami, czy twarzami pomalowanymi w barwy narodowe jest czymś najzupełniej normalnym.

Są tacy, którzy żałują, że nie mogą śledzić meczów w kraju, większość cieszy się jednak, z tego, że można je oglądać w polskich klubach, barach i restauracjach, gdzie doping jest nieraz tak głośny jak na stadionie. Spotkania transmituje na żywo m.in. sportowy kanał ESPN, obecny we wszystkich sieciach kablowych, co sprawia, że Polacy mogę też oglądać Euro w domach.

- W domu to nie to samo. Wziąłem wolne w pracy i przyjechałem tutaj, żeby poczuć atmosferę i pokibicować z innymi - mówi Rober, na co dzień mieszkający na Long Island, który mecz z Grecją postanowił obejrzeć w klubie "Wisła" w Garfield, jednej "polskich" miejscowości w stanie New Jersey. - Atmosfera jest wspaniała, wszyscy cieszymy się, z tego, że taka impreza odbywa się w Polsce. Liczę na sukces naszych, na pewno wyjdziemy z grupy - dodaje.

Polacy kibicują Polakom

- Nie spodziewałem się, że Polacy będą tak dobrze grali - mówi Wojciech Ziębowicz, mieszkający w USA od wielu lat, były piłkarz reprezentacji Polski do lat 19, a obecnie organizator polonijnych turniejów piłkarskich w Stanach i komentator piłkarski w polonijnych mediach.

Mecz Polska - Rosja oglądał ubrany w reprezentacyjną piłkarską koszulkę. Po zakończeniu spotkania także był zadowolony. - Uważam, że zagraliśmy bardzo dobrze, trochę szkoda, bo można było wygrać - ocenia. - Moim zdaniem trener Smuda zbyt długo zwlekał ze zmianami, w drugiej połowie wcześniej powinien wpuścić na boisko trochę świeżej krwi, to mogłoby przeważyć szalę spotkania - dodaje fachowo Ziębowicz, który osobiście zna wielu piłkarzy ze słynnej drużyny Kazimierza Górskiego i będąc w USA wciąż żyje polską piłką. Emocje związane z Euro udzielają się nie tylko takim jak on. Mecze oglądają często także ci Polacy, którzy, na co dzień nie są kibicami.

Radość na Manhattanie

Tak jest np. w klubie "Tonic", który mieści się na słynnym Times Square na Manhattanie. Trzy-poziomowy lokal szczelnie wypełniają tam zarówno zagorzali fani futbolu jak i ci, którzy kibicami stają się tylko od święta, wówczas, gdy odbywa się naprawdę wielka impreza. Dla nich, właściciele lokalu, wspólnie z Wydziałem Promocji Handlu i Inwestycji Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku zorganizowali wspólne oglądanie meczów. Na inauguracyjnym spotkaniu była nawet konsul generalna Ewa Junczyk-Ziomecka, która jak sama przyznaje kibicowała tak mocno, że straciła głos. - Piękny stadion, wspaniałe święto sportu, polskie flagi. Wszystko to robiło niesamowite wrażenie - mówiła po meczu.

W "Tonicu", gdzie transmisje z Euro pokazywane są na kilkudziesięciu wysokiej rozdzielczości telewizorach rzeczywiście jest gorąco. - Czułem się jak bym był na meczu - potwierdza Jacek, który przyjechał do Nowego Jorku do rodziny i spędza tu wakacje. - Z Czechami musimy wygrać i wygramy - mówi pewny awansu po remisowym spotkaniu Polska - Rosja.

Wszyscy czekają na wyjście z grupy

Piłka nożna rządzi także w polonijnych mediach. Gazety z okazji Euro 2012 przygotowały specjalne dodatki, dostosowują również terminy druku i kolportażu do meczów Polaków. - Emocje są duże. A co to dopiero będzie jak wyjdziemy z grupy - zastanawia się jeden z redaktorów polonijnego "Nowego Dziennika" i dodaje: "może trzeba będzie nawet zwiększyć nakład".

Różnica czasu sprawia, że mecze rozgrywane podczas Euro 2012 toczą się wówczas, gdy większość Polaków mieszkających za oceanem pracuje. Otwarte są też polskie sklepy, zakłady fryzjerskie, czy różnego rodzaju polonijne agencje. Nie przeszkadza to jednak w kibicowaniu. Ci, którzy nie mogą wziąć wolnego robią to właśnie w pracy. Na włączone telewizory zerkają także panie. - Jestem optymistką. Wierzę, że Polacy mogą zdobyć nawet mistrzostwo - mówi Elwira, jedna z pracownic polskiego zakładu fryzjerskiego na Greenpoincie.

Z Nowego Jorku dla polonia.wp.pl
Tomasz Bagnowski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)