USA: Chłopiec ofiarą ataku rekina
W niedzielę w szpitalu w Nowym Jorku zmarł 10-letni chłopiec. Ofiara została zaatakowana przez rekina u wybrzeży Wirginii.
Jak podał rzecznik szpitala bezpośrednim powodem śmierci było przegryzienie tętnicy w udzie chłopca. Utracił zbyt dużo krwi, by mógł przeżyć atak. Woda w miejscu tragedii nie przekraczała półtora metra. Rekin chwycił chłopca za nogę i usiłował wciągnąć go pod wodę. Alarm wszczęli przebywający w pobliżu bracia.
Na ratunek pospieszył ich ojciec. Zdesperowany zaczął okładać rekina pięściami. Pod wpływem silnych uderzeń drapieżnik puścił nogę chłopca. Ojciec zdołał doholować ciężko rannego syna na plażę. Nawet pomoc szybko przybyłej karetki oraz ratunek w 3 szpitalach nie uratowały ofiary. Dziecko odniosło zbyt poważne rany.(sm)