USA‑Chiny: czy Ujgurzy to terroryści?
Chiny zażądały od USA wydania kilkunastu Ujgurów z prowincji Xinjiang (na zachodzie Chin), którzy w Afganistanie walczyli po stronie talibów i zostali wzięci do niewoli przez Amerykanów i Sojusz Północny.
Rzeczniczka chińskiego MSZ powiedziała w tych dniach, iż Chińczycy schwytani w Afganistanie powinni zostać odesłani do Chin po to, by zostali tam potraktowani zgodnie z obowiązującymi przepisami chińskiego prawa. Wydanie ujgurskich więźniów wykluczył pełnomocnik Waszyngtonu ds. zwalczania terroryzmu gen. Francis Taylor. Waszyngton nie uważa separatystów ujgurskich za terrorystów.
W opinii ośrodka Stratfor, sprawa ta może skomplikować stosunki amerykańsko-chińskie, które po zaangażowaniu USA w Afganistanie wyraźnie się poprawiły i spotęgować nieufność Pekinu wobec Waszyngtonu. Wyraźny opór po stronie Waszyngtonu z punktu widzenia władz w Pekinie stawia pod znakiem zapytania wiarygodność USA w akcji antyterrorystycznej - napisali analitycy Stratforu. Tak samo jak Rosja i Indie także Chiny przekonują się, że antyterrorystyczna koalicja na czele z USA namierza tylko tych, których Waszyngton uważa za zagrożenie dla siebie. Oznacza to, że Czeczeńcy, mieszkańcy Kaszmiru, Ujgurzy i Tybetańczycy są na ogół pomijani - dodają.
Po 11 września chińskie władze bezpieczeństwa nasiliły akcję przeciwko separatystom ujgurskim. Przedstawiciele rządowi przy różnych okazjach ostrzegali, że Pekin nie będzie tolerował separatyzmu, ani rozruchów społecznych pod szyldem religii. Ostrzeżenie to skierowane zostało do muzułmańskich Ujgurów, Tybetańczyków i członków ruchu Falung Gong. Według rzecznika chińskiego MSZ, ujgurscy separatyści wywołali bunt w więzieniu w 1996 roku, zorganizowali kampanie zamachów bombowych w latach 1992, 1993 i 1997. W 1998 roku mieli dokonać zamachu bombowego na chiński konsulat w Stambule, a w maju 2000 roku na życie chińskiego przedstawiciela w Kirgistanie.(ck)