USA celują w Saddama - wątpliwości co do jego losu
Stany Zjednoczone przyznały w czwartek, że w czasie pierwszych ataków na Bagdad w czwartek o świcie celowały w miejsca, gdzie miał się znajdować Saddam Husajn i inne osobistości reżimu irackiego. Próba zabicia Saddama nie powiodła się. Wkrótce po ataku władca Iraku pojawił się w telewizji i zapowiedział walkę "aż do zwycięstwa".
20.03.2003 19:53
W czwartek wieczorem ciężka artyleria amerykańska otworzyła ogień w pobliżu granicy kuwejcko-irackiej, ostrzeliwując pozycje irackie w południowym Iraku. Według gen. Bufourda Blounta, dowódcy 3. dywizji piechoty, atak artylerii świadczy o rozpoczęciu pierwszej fazy operacji lądowej w Iraku.
Wieczorem rozpoczęły się też kolejne naloty na Bagdad. Co najmniej trzy budynki na lewym brzegu rzeki Tygrys zostały trafione amerykańskimi rakietami.
W wielu krajach trwały w czwartek protesty przeciwko wojnie. Demonstracje antywojenne zgromadziły tysiące ludzi w Rzymie, Berlinie, Atenach, Madrycie, Brukseli.
Wysoki rangą reprezentant Departamentu Obrony, który zastrzegł sobie anonimowość, powiedział w czwartek, że pociski wystrzelone przez myśliwce amerykańskie F-117 i rakiety Tomahawk na początku operacji przeciwko Irakowi były wymierzone w wiele celów.
"Celowano w wielu przedstawicieli kierownictwa" (irackiego) - dodał. "Dysponowaliśmy informacjami, które wskazywały, że liczne elementy kierownictwa (irackiego) były w wielu miejscach i że moglibyśmy w nie uderzyć z sukcesem".
Według amerykańskich ekspertów wojskowych, "chirurgiczne" ataki w celu likwidacji Saddama Husajna i jego najbliższych współpracowników, takie jak ten, który zapoczątkował inwazję na Irak, będą ponawiane.
Ich zdaniem pierwsza próba "ścięcia głowy" irackiego reżimu zakończyła się tylko połowicznym sukcesem, gdyż Husajn najwidoczniej ocalał, ale osiągnięto przede wszystkim ważny efekt psychologiczny.
Minister obrony Donald Rumsfeld poinformował, że amerykańskie bomby dosięgły budynki należące do irackiego kierownictwa w Bagdadzie.
Choć władze amerykańskie przyznają, że Saddam Husajn zapewne ocalał, poważnie powątpiewają, czy osoba, która przemawiała w telewizji irackiej, to właśnie on. Według Rumsfelda, we władzach amerykańskich "trwa debata na ten temat". Rzecznik Białego Domu Ari Fleischer podkreślił, że jest bardzo prawdopodobne, iż wystąpienie prezydenta Iraku zostało zarejestrowane jeszcze przed czwartkowym atakiem na Bagdad.
Szef Pentagonu w czwartek po południu wyraził przekonanie, że "dni reżimu Husajna są policzone", i wezwał wojska irackie do niestawiania oporu. Ostrzegł też ich dowódców, aby nie wydawali rozkazów niszczenia urządzeń naftowych, zapór wodnych i innych strategicznych obiektów, gdyż będzie to uznane za zbrodnie wojenne.
Parlament Turcji wyraził zgodę na otwarcie tureckiej przestrzeni powietrznej dla samolotów amerykańskich, uczestniczących w operacji wojskowej przeciwko Irakowi. Nie przewiduje jednak możliwości korzystania przez nie z tureckich baz lotniczych.
W tym samym głosowaniu parlament wyraził zgodę na wysłanie wojsk tureckich do północnego Iraku. Zgoda parlamentu, dotycząca zarówno udostępnienia przestrzeni powietrznej Amerykanom, jak i wejścia sił tureckich do Iraku, jest ograniczona w czasie do sześciu miesięcy.
Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża poinformował, że w następstwie nalotów na stolicę Iraku w czwartek nad ranem zginęła jedna osoba, a 14 zostało rannych.
Ceny ropy spadły w czwartek do poziomu najniższego od trzech miesięcy. Rynki uznały, że wojna szybko się zakończy i nie spowoduje większych zakłóceń w dostawach z Bliskiego Wschodu.
Prezydent Bush oświadczył, że USA chcą odnieść szybkie zwycięstwo i postarają się zapobiec stratom wśród cywilów. Ostrzegł jednak, że konflikt może okazać się "dłuższy i trudniejszy niż przewidują niektórzy".
Rosyjski minister spraw zagranicznych Igor Iwanow powiedział dziennikarzom, że pomimo wojny w Iraku, Rosja i Stany Zjednoczone nadal są partnerami. Zaznaczył, że czwartkowy atak USA na Irak wywołuje w Moskwie "głęboki żal".
Sekretarz generalny ONZ Kofi Annan zaapelował do "wszystkich stron" zaangażowanych w wojnę w Iraku, by "skrupulatnie przestrzegały wymogów międzynarodowych zasad humanitarnych". (aka)