USA. Bilans ofiar katastrofy budowlanej na Florydzie rośnie
Burmistrz hrabstwa Miami-Dade poinformowała w sobotę, że odnaleziono ciała kolejnych dwóch ofiar katastrofy budowlanej na Florydzie. Całkowita liczba zgonów wzrosła do 24. 124 osoby nadal uznawane są za zaginione.
Nie brakuje też wyjątkowo przejmujących historii. O dramatycznym widoku strażaka, który odnalazł ciało swojej siedmioletniej córki, pisze BBC.
Do zawalenia się apartamentowca na Florydzie doszło w nocy z 23 na 24 czerwca. Od tego czasu na miejscu prowadzona jest akcja poszukiwawcza, ratownicy wciąż przeczesują gruzowisko. Jak dotąd nikt nie został jednak wyciągnięty żywy spod zwałów betonu i poskręcanego metalu.
W sobotę służby odnalazły kolejne ciała. Burmistrz hrabstwa Miami-Dade Daniella Levine Cara przekazała, że z gruzu wyciągnięto zwłoki dwóch osób.
USA. W zawalonym apartamentowcu było ponad 130 mieszkań
Zniszczony budynek mieszkalny powstał w 1981 roku. "Washington Post" podał, że do zawalenia się konstrukcji doszło zaledwie dzień po tym, jak pomyślnie przeszedł on inspekcję budowlaną.
Wiadomo, że wielu mieszkańców było obcokrajowcami. Większość z nich przyjechało do Stanów Zjednoczonych z krajów Ameryki Południowej.
Służby ratownicze wciąż poszukują 124 lokatorów. Nie ma jednak pewności, że wszyscy poszukiwani byli w budynku w chwili, gdy doszło do tragedii.
Zobacz też: Zaginął na oceanie na dwa dni. Niezwykła historia marynarza z Florydy