USA będzie aktywniej walczyć o prawa osób LGBTQ na świecie. Możliwe nawet kary finansowe
USA. Joe Biden zapowiedział w wydanym w czwartek memorandum, że Ameryka aktywniej włączy się w walkę o prawa osób LGBTQ. "USA znajduje się na czele tej walki, mówiąc głośno i trwając przy najbardziej cenionych przez nas wartościach" - czytamy.
05.02.2021 15:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Takie słowa nowego prezydenta USA nie powinny być żadnym zaskoczeniem. Joe Biden wielokrotnie podkreślał, że prawa osób homoseksualnych czy nieheteronormatywnych są dla niego istotne. Zaś za kadencji Baracka Obamy, gdy Biden był wiceprezydentem, w USA zalegalizowano małżeństwa gejowskie.
To podejście ostrzejsze w tym temacie niż to, które reprezentowała administracja Donalda Trumpa, ale trudno mówić o rewolucji. Wystarczy wspomnieć krytykę polskiego rządu ze strony ambasador Georgette Mosbacher, która nie wahała się powiedzieć, że w sprawie praw osób LGBT Polska "stoi po złej stronie historii". Konserwatywni geje robili u Trumpa kariery i nie musieli ukrywać się ze swoją seksualnością. Jako przykład może posłużyć tu Richard Grennel, który podczas minionej kadencji został mianowany szefem wywiadu USA i ambasadorem w Niemczech.
Teraz Biden idzie krok dalej i zapowiada, że na słownych połajankach się nie skończy. W wydanym w czwartek memorandum czytamy: "Rekomendujemy, by uprawnione instytucje wykorzystywały pełen potencjał kroków dyplomatycznych, ewentualnych sankcji finansowych i ograniczeń wizowych wobec rządów, które łamią prawa LGBTQ".
Memorandum ma znaczenie głównie symboliczne, ale pokazuje kierunki, w których będzie podążać amerykańska polityka zagraniczna. Pytanie, czy takie podejście może spowodować ochłodzenie obecnych relacji polsko-amerykańskich, pozostaje otwarte.