Urzędnicy kancelarii Lecha Kaczyńskiego szukają pracy
Jacek Sasin chce do sejmiku, Bożena Borys-Szopa może zostanie posłanką, a Witold Waszczykowski wraca do MSZ - takie informacje o planach ekipy Lecha Kaczyńskiego podaje "Rzeczpospolita".
22.07.2010 | aktual.: 22.07.2010 21:38
Ministrowie Lecha Kaczyńskiego, którzy w dniu ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich przez PKW podali się do dymisji, są zatrudnieni w Pałacu Prezydenckim jeszcze tylko przez kilka tygodni. Niektórzy szukają nowej pracy - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Niektórzy z urzędników w kancelarii Lecha Kaczyńskiego myślą o dalszej karierze politycznej we współpracy z PiS. Jacek Sasin, wiceszef kancelarii prezydenta, będzie startował w jesiennych wyborach do sejmiku mazowieckiego. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" wyjaśnia: - Pociąga mnie praca w samorządzie, można tam robić konkretne rzeczy. Pochodzę z Ząbek, chciałbym więc pracować na rzecz rozwoju Mazowsza. Dlatego chciałbym startować do sejmiku.
Sasin nie kryje: - Jestem człowiekiem Lecha Kaczyńskiego. Pełnienie najważniejszych funkcji w moim życiu wiąże się ze współpracą właśnie z nim.
O prezydenturę Krakowa być może zawalczy inny minister Lecha Kaczyńskiego Andrzej Duda, prezydencki prawnik. W partyjnych gremiach nie zapadła jednak jeszcze ostateczna decyzja co do jego kandydowania. Na razie jednak wraca na Uniwersytet Jagielloński. - Bezpłatny urlop, jaki wziąłem na czas urzędowania, kończy się z końcem września - mówi. Duda - który ma naukowy tytuł doktora - do 2006 r. był pracownikiem naukowym w Katedrze Prawa Administracyjnego.
Być może w innych wyborach - parlamentarnych - weźmie udział Bożena Borys-Szopa. Przez ostatni rok była podsekretarzem stanu w kancelarii prezydenta, wcześniej doradcą Kaczyńskiego ds. społecznych i kontaktów z partnerami społecznymi, prawa pracy i BHP.
Witold Waszczykowski, były wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, nie myśli o karierze politycznej. Jemu - czytamy w "Rzeczpospolitej" - związki z PiS mogą zresztą teraz tylko zaszkodzić. Chce bowiem wrócić do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. - 1 września kończy mi się urlop bezpłatny, stawię się do pracy w resorcie - mówi gazecie Waszczykowski. - Nie liczę oczywiście na jakieś wysokie stanowiska, ale myślę, że moje doświadczenie w pracy w dyplomacji przyda się w resorcie.
Nie wiadomo jeszcze, co będą robić dwaj inni ministrowie, którzy pracowali z prezydentem Kaczyńskim od początku kadencji - Maciej Łopiński, szef kancelarii prezydenta, i Małgorzata Bochenek.
Gazeta o plany Łopińskiego zapytała jego współpracownika. - Łopińskiemu zostały tylko dwa lata do emerytury - mówi rozmówca "Rzeczpospolitej". - On chce po prostu wrócić do Gdańska, do rodziny. Ma problemy zdrowotne, jest zmęczony pracą w stolicy.
Minister Małgorzata Bochenek, która w pałacu odpowiadała za analizowanie informacji, i medialnych, i tych niejawnych, też nie chce mówić o planach. Tłumaczy się brakiem czasu. Bochenek dla Lecha Kaczyńskiego pracowała od 2004 roku - najpierw w stołecznym Ratuszu, potem w kampanii prezydenckiej.