Urodziła dziecko podczas śnieżycy. Pomoc otrzymała online
W Buffalo miał miejsce poród w warunkach ekstremalnych. Z powodu bardzo obfitych opadów śniegu nie było możliwości, by ratownicy dotarli do domu rodzącej. Przyszli rodzice otrzymali więc wsparcie od douli, z którą skontaktowali się za pomocą mediów społecznościowych.
W Buffalo, mieście w stanie Nowy Jork, szalejące śnieżyce spowodowały, że do mieszkającej tam kobiety w ciąży nie mogła dotrzeć pomoc medyczna. Mimo że do terminu porodu pozostało jeszcze trochę czasu, dzień przed Bożym Narodzeniem ciężarna Erica zaczęła odczuwać silne skurcze porodowe. Jej mąż zadzwonił po pogotowie. Do ich domu wysłano karetkę, ta jednak nie była w stanie przebić się przez zalegające na ulicach zaspy śniegu. W rezultacie mężczyzna zaczął szukać pomocy za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Wirtualny poród w Bufallo
Davon, mąż Eriki, poprosił swojego przyjaciela o założenie specjalnego posta z prośbą o pomoc na grupie Buffalo na Facebooku. Ku zaskoczeniu mężczyzny chętnych do udzielenia wsparcia pojawiło się wielu. Niektóre osoby zostawiły do siebie numer telefonu. W taki sposób Davon trafił na Raymondę Reynolds, która była doświadczoną doulą, czyli osobą, która zapewnia fizyczne oraz emocjonalne wsparcie w czasie ciąży, porodu oraz po porodzie.
Mąż Eriki połączył się z Raymondą telefonicznie. Ta nie tylko wspierała przyszłych rodziców słowem, ale też instruowała, jak powinien przebiegać poród. To właśnie ona poradziła, by mężczyzna przygotował ręczniki, wyparzone nożyczki oraz miskę. Gdy dziecko było już coraz bliżej, Davon połączył się z Raymondą online, dzięki czemu kobieta mogła lepiej kontrolować sytuację. Finalnie przyszły ojciec otrzymał wsparcie od dwóch douli oraz od pewnej rodziny, która zaproponowała, że odwiezie rodziców i narodzone dziecko do szpitala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Żołnierze Putina niespełna rozumu. Kuriozalne sceny z frontu
- Zaczęliśmy krzyczeć, jakby to było przyłożenie Buffalo Bills. To była najpiękniejsza rzecz, której byłam częścią - relacjonowała Raymonda dla CNN moment pojawienia się dziecka na świecie. - Jestem tak szczęśliwa, że wybrali mnie. Było wiele osób, do których mogli zadzwonić - dodała.
Przebijając się przez zaspy
Dzięki internetowemu i fachowemu wsparciu poród przebiegł bez komplikacji. Gdy dziecko przyszło na świat, doula doradziła, by oczyścić mu nosek i oczka oraz zapewnić kontakt "skóra do skóry" noworodka i jego mamy. Pozostało już tylko zawieźć kobietę z dzieckiem do szpitala. Tu również pomogła przypadkowa rodzina, która zadeklarowała transport. Niestety, i tym razem samochód nie był w stanie dojechać tuż przed dom i rodzina z noworodkiem musiała przedzierać się przez zaspy po kolana.
- Musieliśmy przejść przez całkiem sporą ilość śniegu. Czułem się jak w filmie - cytuje słowa Davona CNN, który już planuje, by spotkać się twarzą w twarz z osobami, które mu pomogły, gdy tylko stopnieje śnieg.