"Muszę się wam do czegoś przyznać". Dulkiewicz przemówiła w Gdańsku

Podczas uroczystości w piątą rocznicę zamachu na Pawła Adamowicza głos zabrała Aleksandra Dulkiewicz. - Wciąż nie uporałam się z tą stratą - powiedziała prezydent Gdańska.

"Muszę się wam do czegoś przyznać". Dulkiewicz przemówiła w Gdańsku
"Muszę się wam do czegoś przyznać". Dulkiewicz przemówiła w Gdańsku
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Jackowski
oprac. KAR

13 stycznia 2023 r. mija pięć lat od zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, do którego doszło w 2019 r. podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na starym mieście w Gdańsku. Prezydent zmarł dzień później po ciosach zadanych nożem przez Stefana Wilmonta.

W sobotę w Gdańsku odbyło się spotkanie Światełko dla Pawła Adamowicza z udziałem m.in. premiera Donalda Tuska, marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oraz prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz.

- Muszę się wam do czegoś przyznać. Trudno było mi zebrać myśli o tym, co chcę tu dzisiaj powiedzieć. Wszystko, co przychodzi mi na myśl nie dotyczy samego zabójstwa prezydenta Pawła Adamowicza, ale tego, co wydarzyło się po nim. Tęsknię za prezydentem Pawłem Adamowiczem, który był nie tylko szefem, ale też przyjacielem - powiedziała Dulkiewicz.

Dulkiewicz zaznaczyła, że "wciąż nie uporała się z tą stratą". - Pustki po tobie Pawle wciąż nie chcę przyjąć, zaakceptować - podkreśliła.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Odpędzam myśli o tym, co wydarzyło się na scenie pięć lat temu. Ale bardzo często myślę o tym, jacy byliśmy my przez te dni żałoby - dodała.

Dulkiewicz przywołała "ostatni spacer prezydenta ulicami miasta". Wspominała jego pochówek w Bazylice Mariackiej, a także życzliwość, która wówczas przepełniała ludzi. - Przy całej tragedii sprzed pięciu lat tęsknię za tamtą wspólnotą. Ona była bardzo wartościowa, twórcza, krzepiąca, ale i budująca - zaznaczyła.

Wskazała, że unika słów "testament prezydenta". - W sferze społecznej wyniki badań, ale także setki wpisów do kilkudziesięciu ksiąg kondolencyjnych sprzed pięciu lat, potwierdzają, że my - nie tylko mieszkanki i mieszkańcy Gdańska - chcemy tego samego dla naszego miasta. Chcemy, żeby żyło się tu dobrze każdemu, żebyśmy czerpali z różnorodności, żebyśmy dbali o siebie. Jest na to takie piękne słowo: "solidarność". Żebyśmy traktowali się równo i wzajemnie szanowali swoją wolność - podkreśliła.

W trakcie przemówienia prezydent zwróciła uwagę na to, że "tragiczny styczniowy wieczór zmienił mieszkańców Gdańska". - Wiele dobrego może wyniknąć z odrzucenia publicznych i prywatnych praktyk, które doprowadziły do tamtego dramatu - oznajmiła.

Przywołała dane, że od śmierci Adamowicza w Gdańsku urodziło się ponad 42 tysiące dzieci.

- To o ich przyszłości musimy myśleć, wspominając tamten tragiczny wieczór. (...) Nasza codzienność będzie tylko taka, jacy my jesteśmy - podsumowała.

Czytaj więcej:

Źródło: TVP Info/PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (238)