Dymisja po akcji w Pałacu? Policja wydała oświadczenie
- Odejście ze służby pierwszego zastępcy komendanta stołecznego policji ds. kryminalnych Krzysztofa Smeli nie ma związku z zatrzymaniem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - poinformowała w sobotę p.o. rzecznika prasowego komendanta głównego policji, Katarzyna Nowak.
13.01.2024 | aktual.: 13.01.2024 11:44
- Pierwszy raport o odejściu ze służby z policji inspektor Smela złożył już 8 listopada. Miał odejść 3 stycznia, ale kiedy okazało się, że zastępca komendanta głównego, inspektor Dariusz Augustyniak, będzie pełnił obowiązki komendanta głównego, inspektor Smela wycofał swój raport, chciał pozostać w służbie - poinformowała Nowak, pytana o doniesienia "Rzeczpospolitej".
Zgodnie z nimi Smela odszedł ze służby w policji w związku z naciskami na stosowanie środków techniki operacyjnej, w tym podsłuchów, przy zatrzymaniu Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego.
Politycy PiS zostali aresztowani 9 stycznia w Pałacu Prezydenckim.
- Kolejny raport o odejściu z służby złożył (Smela - red.) 10 stycznia, nie miało to nic wspólnego z tym, co napisała "Rzeczpospolita" - dodała. - Druga decyzja nie jest absolutnie związana z czynnościami prowadzonymi w związku z zatrzymaniem pana Kamińskiego i Wąsika - wyjaśniła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjantka dodała, że decyzja "jest związana z tym, że komendant główny policji prowadzi od momentu objęcia stanowiska przegląd kadrowy i z pewnymi osobami chce pracować, a z innymi nie".
- Pewne osoby mają możliwość pełnienia dalej służby, a innych komendant nie widzi na stanowiskach, które zajmowały dotychczas i tak było w przypadku inspektora Smeli - powiedziała.
Podsłuchy? Policja: nie ma potrzeby stosowania kontroli operacyjnej
Rzeczniczka KGP odniosła się do doniesień "Rzeczpospolitej", według których dymisja Smeli była związana m.in. z "naciskami na stosowanie środków techniki operacyjnej - w tym między innymi podsłuchów".
- Podejmowaliśmy wyłącznie czynności administracyjne, porządkowe. Nie ma potrzeby stosowania kontroli operacyjnej w momencie, kiedy osoby wychodzą do mediów, nagrywają briefing, to nie ma potrzeby ustalania, gdzie te osoby się znajdują, bo same podają - poinformowała Nowak.
Doniesienia "Rzeczpospolitej" o naciskach ws. podsłuchów
"Rzeczpospolita" podała, że "aby jak najszybciej zatrzymać Kamińskiego i Wąsika, chciano zastosować technikę operacyjną, a więc podsłuchy, by ustalić gdzie są i co planują". Według informatora gazety, w tej sprawie miała być wywierana presja wiceszefa stołecznej policji Krzysztofa Smelę. "Nie chciał temu ulec, został więc wyłączony z akcji. Na znak sprzeciwu podał się do dymisji, składając raport o odejście na wcześniejszą emeryturę" - podała "Rzeczpospolita".
Zdaniem gazety ta sprawa ma być jednym z wątków śledztwa podjętego w piątek przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji i SOP w związku z zatrzymaniem polityków PiS w Pałacu Prezydenckim.
We wtorek policja zatrzymała Kamińskiego i Wąsika, którzy przebywali wówczas w Pałacu Prezydenckim. Obaj zostali skazani 20 grudnia 2023 roku prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową. Po zatrzymaniu politycy PiS trafili do więzienia.
Czytaj także: