PolskaUrban: to jest przyjęcie wersji absurdalnej

Urban: to jest przyjęcie wersji absurdalnej

Przyjęcie przez komisję śledczą wersji
raportu autorstwa poseł Anity Błochowiak (SLD) jest kompromitacją
komisji śledczej - uważa redaktor naczelny tygodnika "Nie" Jerzy
Urban. Jego zdaniem, najprawdopodobniej Sejm odrzuci ten raport.

05.04.2004 | aktual.: 05.04.2004 15:16

Zaskakujące rozwiązanie

Takie zaskakujące rozwiązanie, które przegłosowała komisja, podrywa zaufanie do komisji śledczej - powiedział Urban. Jego zdaniem, wywoła też niechęć, a nawet oburzenie opinii publicznej. Być może zwiększy też zainteresowanie opinii publicznej tą sprawą, która przez swoją przewlekłość nie była już zbyt interesująca dla ogółu - ocenił.

Zdaniem Urbana, taka decyzja komisji śledczej działa na korzyść Socjaldemokracji Polskiej Marka Borowskiego, "a na niekorzyść kierownictwa SLD, którego rola w takim nagłym zwrocie układu sił w komisji jest bardzo prawdopodobna".

Dla Urbana zaskoczeniem było głosowanie, które - według niego - w swojej wymowie politycznej stanowi obronę ekipy kierującej SLD. "Nastąpiło to w momencie, gdy ta kierująca grupa jest już w ogniu krytyki własnej partii i społeczeństwa, więc to jakiś jeden z ostatnich odruchów obrony" - zauważył Urban.

_ "Do mnie przemawia wersja Tomasza Nałęcza (szefa komisji). Uważam za całkowicie nieprawdopodobną koncepcję, iż Rywin sam z siebie tam poszedł (do Agory-PAP), robiąc blef, że wysłał go premier, żeby wyłudzić pieniądze i stanowisko"_ - powiedział Urban. "Również psychologicznie jako człowiek znający Rywina, uważam to za zupełnie nieprawdopodobne" - dodał.

Wersja absurdalna

_ "Gdyby to był jakiś drobny oszust, z małego miasteczka, jakiś kanciarz, który debiutuje w Warszawie, to mógłby sądzić, że można powołując się na premiera, iść do Michnika i prezes Agory, i wierzyć, że coś się w ten sposób ugra. To jest przyjęcie wersji absurdalnej"_ - powiedział naczelny "Nie".

W jego ocenie, jedynie poszlaki, a nie dowody mogą określać kto był w "grupie trzymającej władzę". "Muszę przyznać natomiast, że wszelkie konkretne adresowanie, jak wygląda 'grupa trzymająca władzę', ma charakter poszlakowy. Nie ma jasnych dowodów, między wyprawą Rywina, a tymi osobami, które są wskazywane. Są dowody, że np. (b. prezes TVP, Robert) Kwiatkowski kłamie, lub ukrywa prawdę, że jest w zmowie z Rywinem, ale nie wiadomo, czego ta zmowa dotyczy" - powiedział.

"Bardzo wymowne jest to, co mówią w tej sprawie billingi. Ale one potwierdzają tylko kto się z kim łączył, a nie o czym rozmawiali" - zauważył Urban. "Z jednej strony nie można wierzyć, że rozmawiali o pogodzie, skoro są to telefony tak związane z biegiem wydarzeń, no, ale domniemania, a dowody to są różne sprawy" - dodał.

Wersja Błochowiak

W poniedziałek sejmowa komisja śledcza badająca aferę Rywina przyjęła raport Anity Błochowiak jako ostateczne sprawozdanie ze swoich prac i zakończyła je po ponad 14 miesiącach. W raporcie przyjętym przez komisję Błochowiak dowodzi, że Lew Rywin był oszustem i chciał wyłudzić od Agory pieniądze dla siebie, a nie dla 'grupy trzymającej władzę', bo ta nie istniała.

W raporcie zapisano m.in., że "Rywin sam był autorem przedstawianych przez siebie warunków, znał ich uzasadnienie i był zdolny do ich zmiany, łącznie ze zmianą wysokości łapówki, a nawet całkowitą zmianą koncepcji. (...) Tym samym należy przyjąć, że Rywin nie był posłańcem a twórcą i wykonawcą swojego planu".

Pozostali członkowie komisji złożyli lub zapowiedzieli, że złożą swoje raporty w formie wniosków mniejszości. Raport został przyjęty stosunkiem głosów 5:4. Za raportem głosowali: Stanisław Rydzoń (SLD), Jerzy Szteliga (SLD), Jan Łączny (Samoobrona) Błochowiak i Bohdan Kopczyński (niezrz.). Na posiedzeniu nie było Józefa Szczepańczyka (PSL). Przeciwko byli: Tomasz Nałęcz (SDPL), Jan Rokita (PO), Zbigniew Ziobro (PiS) oraz Bogdan Lewandowski (SDPL).

Nad raportem komisji i wnioskami mniejszości będzie głosował cały Sejm.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)