"Uratujemy naprawdę kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt istnień". Tego najbardziej potrzebują Ukraińcy

W 24 godziny zebrali ponad 860 tys. Publicysta Sławomir Sierakowski wraz z amerykańskim historykiem Timothym Snyderem założyli zbiórkę na karetki wojskowe dla Ukraińców. - Po tym, jak Amerykanie zablokowali pomoc wywiadowczą i rozpoznawczą, na froncie bardzo wzrosły straty i ratowanie ludzi jest w tej chwili rzeczą najbardziej potrzebną - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dziennikarz.

Na zdjęciu Iryha, dowódca stacji medycznej na froncie w Ukrainie
Na zdjęciu Iryha, dowódca stacji medycznej na froncie w Ukrainie
Źródło zdjęć: © UNITED24
Tomasz Waleński

Na portalu zrzutka.pl trwa zbiórka na karetki wojskowe dla Ukrainy. Jest to bezpośrednia odpowiedź na dramatyczną sytuację na froncie, gdzie po zablokowaniu przez USA pomocy wywiadowczej i rozpoznawczej ratowanie rannych żołnierzy stało się priorytetem.

Zbieramy na to, o co Ukraińcy poprosili pilnie, czyli na karetki wojskowe. Po tym, jak Amerykanie zablokowali pomoc wywiadowczą i rozpoznawczą, na froncie bardzo wzrosły straty i ratowanie ludzi jest w tej chwili rzeczą najbardziej potrzebną. Tutaj nie ma żadnych wątpliwości - ani moralnych, ani pragmatycznych, czy politycznych

Sławomir Sierakowski, pomysłodawca zbiórki

Ukraińcy jasno wskazali, że to właśnie ambulanse są teraz najbardziej potrzebne - ratują życie w warunkach, gdzie liczy się każda sekunda. Szybka reakcja społeczeństwa pokazuje, jak bardzo Polacy rozumieją wagę tej sytuacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zełenski "przeprosił" za brak garnituru. Wymowny żart w Kijowie i oklaski

"Wręcz nieprawdopodobne"

Jak wskazuje organizator akcji Sławomir Sierakowski, inicjatywa narodziła się podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

- Spotkaliśmy się z Timothym Snyderem na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa i tam było słychać narzekanie, martwienie się - taki trochę paraliż po zachodniej stronie Europy. Od razu zaczęliśmy się zastanawiać, co możemy praktycznego zrobić i uznaliśmy, że przede wszystkim trzeba zapytać o to Ukraińców, a Ukraińcy powiedzieli: karetki, karetki, karetki - relacjonuje Sierakowski.

Reakcja w Polsce jest niesamowita. Praktycznie w niecałe 24 godziny udało się zebrać ponad połowę ogromnej sumy, wynoszącej 1,2 mln zł. To się wydaje wręcz nieprawdopodobne

Sławomir Sierakowski,pomysłodawca zbiórki

Ludzie wciąż pytają mnie, co mogą zrobić dla Ukraińców, a zwłaszcza dla żołnierzy na froncie - ludzi, którzy ryzykują dla nas. Oto dobra odpowiedź: zdobyć opancerzone pojazdy ewakuacyjne, aby zapewnić im bezpieczeństwo i utrzymać ich przy życiu. I żeby wiedzieli, że o nich myślimy i dobrze im życzymy. Proszę, dołącz do kampanii zbierania pieniędzy dla Ministerstwa Zdrowia Ukrainy na zakup opancerzonego pojazdu ewakuacyjnego i dostarczenie go na front. Ukraina potrzebuje teraz naszej pomocy bardziej niż kiedykolwiek. Ukraińscy żołnierze na froncie ryzykują dla nas wszystkich

Timothy Snyder, pomysłodawca akcji

Solidarność z Ukrainą wciąż ogromna

Nie tylko osoby prywatne, ale również media w Polsce zaangażowały się w nagłośnienie zbiórki. - Na portalach społecznościowych pojawiają się tysiące pozytywnych komentarzy od osób, które już wsparły akcję - podkreśla Sierakowski, który przyznaje, że decyzje Donalda Trumpa i jego administracji dały nowy impuls do pomocy Ukrainie w Polsce.


- Co ważne, nie odnotowałem ani jednego negatywnego komentarza, co jest wyraźnym sygnałem, że solidarność z Ukrainą wciąż jest ogromna - podkreśla organizator akcji.

Jak dołączyć do zbiórki?

- Zasięg i sukces akcji pokazuje, że dalej jesteśmy społeczeństwem gotowym pomagać Ukraińcom - podkreśla Sierakowski.

- Zaraz się okaże, że na pierwszą karetkę już zebraliśmy środki. Jestem pewien, że ludzie będą bardzo chcieli, żebyśmy zbierali na kolejną. To będzie naprawdę bardzo duża pomoc. Uratujemy kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt ludzkich istnień - podkreśla organizator akcji.

Tomasz Waleński, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (149)