ŚwiatUprowadzony w Doniecku polski ksiądz jest już wolny

Uprowadzony w Doniecku polski ksiądz jest już wolny

Matka księdza Pawła Witka poinformowała, że polski duchowny został uwolniony z rąk separatystów na Ukrainie. Rzecznik polskiego MSZ napisał na Twitterze, że ksiądz jest pod opieką dyplomatów. Jednocześnie przestrzegł przed wyjazdami na wschód Ukrainy. Negocjacje w sprawie uwolnienia duchownego prowadzili przedstawiciele Kościoła i służb konsularnych.

Uprowadzony w Doniecku polski ksiądz jest już wolny
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

28.05.2014 | aktual.: 28.05.2014 15:53

- Chciałem potwierdzić, że polski obywatel, który został porwany we wtorek w Doniecku jest wolny, czuje się dobrze, znajduje się pod opieką polskich dyplomatów - powiedział rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski na konferencji prasowej.

Wojciechowski zapewnił, że gdy tylko MSZ otrzymał informację o porwaniu polskiego obywatela, podjęto "bardzo energiczne działania na rzecz jego uwolnienia". Nie chciał mówić o szczegółach zdarzenia, kto porwał duchownego, dlaczego, ani co się z nim działo przez ostatnie kilkanaście godzin. - To są szczegóły konsularne, których nie ujawniamy. Nie jestem też pewien, czy sam zainteresowany by sobie tego życzył - dodał rzecznik resortu dyplomacji.

Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział dziennikarzom w sejmie, że polski konsul w Doniecku po negocjacjach doprowadził do zwolnienia księdza, a następnie odebrał go z rąk porywaczy. Jak ocenił, porwanie księdza powinno uświadomić wszystkim, a zwłaszcza dziennikarzom, jak niebezpiecznie jest na wschodniej Ukrainie.

Wojciechowski poinformował, że polski konsulat w Doniecku to jedyna placówka z państw UE, działająca obecnie w tym mieście. - Dopóki to będzie możliwe, będziemy tam pracować - zadeklarował. Jak zauważył, sytuacja w obwodzie donieckim i ługańskim jest "bardzo napięta". - Działają tam ugrupowania zbrojne. Prowadzona jest operacja antyterrorystyczna - przypomniał Wojciechowski.

MSZ ostrzega Polaków

MSZ ponownie wezwało polskich obywateli do opuszczenia obwodów donieckiego i ługańskiego na Ukrainie oraz "niepodejmowania pod żadnym pozorem podróży na ich teren". Resort apeluje, aby nie podróżować też do obwodów charkowskiego, dniepropietrowskiego i zaporoskiego.

"W związku z niesłabnącym napięciem w obwodach donieckim i ługańskim, utrzymującymi się zagrożeniami dla ludności cywilnej i trwającą operacją antyterrorystyczną, Ministerstwo Spraw Zagranicznych ponownie wzywa obywateli RP do opuszczenia obwodów donieckiego i ługańskiego oraz niepodejmowania pod żadnym pozorem podróży na ich teren" - czytamy w komunikacie MSZ.

Resort podkreślił jednocześnie, że ze względu na aneksję Półwyspu Krymskiego (Autonomiczna Republika Krymu, m. Sewastopol) oraz wynikający z tego faktu brak możliwości zapewnienia obywatelom polskim opieki konsularnej na tym obszarze, w mocy pozostaje również zalecenie z 8 marca br. jego natychmiastowego opuszczenia.

Wojciechowski doprecyzował, że ostrzeżenia MSZ są opracowywane na podstawie analizy sytuacji i na podstawie informacji płynących z polskich placówek. - Mają one uchronić polskich obywateli przebywających za granicą przed niebezpiecznymi sytuacjami" - wyjaśnił. Zaapelował, aby nie lekceważyć ostrzeżeń MSZ.

Rozmowy z separatystami prowadził biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Kościoła katolickiego na Ukrainie Jan Sobiło oraz konsul generalny RP w Doniecku Jakub Wołąsiewicz. Według hierarchy separatyści zatrzymali chrystusowca prawdopodobnie ze względu na to, że nie miał przy sobie paszportu. Chrystusowcy to katolickie zgromadzenie zakonne, pełniące posługę dla rodaków za granicą. Pełna nazwa brzmi zgromadzenia brzmi: Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej.

Rozmowy z separatystami

Rozmowy z separatystami prowadził biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Kościoła katolickiego na Ukrainie Jan Sobiło oraz konsul generalny RP w Doniecku Jakub Wołąsiewicz.

Według hierarchy separatyści zatrzymali chrystusowca prawdopodobnie ze względu na to, że nie miał przy sobie paszportu. Chrystusowcy to katolickie zgromadzenie zakonne, pełniące posługę dla rodaków za granicą. Pełna nazwa brzmi zgromadzenia brzmi: Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej.

- Ten ksiądz znajduje się w Doniecku tymczasowo. Przyjechał z Kazachstanu, gdzie pracuje, do swych braci chrystusowców, do których należy - relacjonował przed uwolnieniem księdza Witka biskup Sobiło.

Jako pierwsze o uprowadzeniu księdza Witka poinformowały ukraińskie media, a następnie informację potwierdził biskup diecezji charkowsko-zaporoskiej Marian Buczek.

Duchowny zaginął we wtorek około południa. Jego znajomi napisali na Facebooku, że miał wziąć udział w nabożeństwie ekumenicznym na placu Konstytucji w Doniecku, gdzie codziennie odbywa się modlitwa o pokój na Ukrainie, jednak nie pojawił się tam.

Według znajomych księdza Witka przyjechał on do Doniecka do proboszcza miejscowej parafii pod wezwaniem św. Józefa.

W reakcji na porwanie polskiego duchownego warszawska prokuratura okręgowa rozpoczęła w środę postępowanie sprawdzające w tej sprawie. Efektem tego postępowania może być decyzja o wszczęciu śledztwa.

W środę w Doniecku w okolicach zajętej przez prorosyjskich separatystów siedziby Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) doszło także do strzelaniny. Przypuszczano, że do wymiany ognia doszło w budynku, w którym przetrzymywany był ksiądz Witek. Władze miasta apelowały wtedy do mieszkańców o pozostanie w domach.

W Doniecku trzeci dzień trwa aktywna faza operacji militarnej wymierzonej w prorosyjskich separatystów. Według władz zginęło w niej dotychczas 40 osób. Po stronie sił rządowych - według oficjalnych danych - nie ma strat w ludziach

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)