Już po dwóch godzinach od odebrania przez kobietę pogróżek policjanci zlokalizowali telefon komórkowy, z którego były one wysyłane.
Schwytany na stacji benzynowej szesnastolatek okazał się jednocześnie sprawcą i ofiarą porwania. Po zatrzymaniu przyznał, że plan akcji miał już wcześniej przygotowany i specjalne w tym celu kupił nowy telefon. Chodziło mu tylko o wyłudzenie pieniędzy od matki.
Teraz sprawą zajmie się sąd rodzinny oraz sąd dla nieletnich.