Uniwersytet na straży wartości
Od 1968 r. Uniwersytet Warszawski jako
społeczność stał na straży określonych wartości: wolności
jednostki, sprzeciwu wobec przemocy i szacunku dla inności -
powiedziała "Dziennikowi" profesor UW, socjolog Hanna Świda-
Ziemba, według której profesorowie uczelni protestują obecnie
przeciwko oświadczeniom lustracyjnym, a nie przeciw lustracji.
Świda-Ziemba podkreśla, że wśród pracowników UW, którzy nie chcą podpisać oświadczeń, są osoby o bardzo różnych poglądach na lustrację. Łączy ich sprzeciw wobec tej jej konkretnej formy, a nie niechęć do ujawnienia byłych agentów SB.
Socjolog wyjaśnia, że ta forma lustracji budzi sprzeciw dlatego, że łamie suwerenną wolność jednostki. Dlatego, że zmusza uczciwych ludzi pod groźbą zakazu wykonywania zawodu do upokarzającego aktu zapewniania, że nie było się agentem. (...) Dodaje również, iż dla niej osobiście to zachwianie jej społecznej tożsamości. Oto przestaję być po prostu profesorem uniwersytetu, staję się za to profesorem-nieagentem.
Tego kto był profesorem-agentem dowiemy się niezależnie od kwestii oświadczeń, mówi pani profesor. Uniwersytet będzie przecież i tak lustrowany przez IPN. Wśród przeciwników składania upokarzających oświadczeń jest wielu zwolenników sprawdzenia akademickich akt przez IPN. Świda-Ziemba mówi, że protestujemy przeciw temu, że jesteśmy siłą zmuszani do wypełniania upokarzającej deklaracji.
A na uwagę "Dziennika", że element przymusu dotyczy też np. zeznania podatkowego, pani profesor odpowiada, że zeznanie podatkowe to bezosobowa informacja rzeczowa mająca służyć porządkowi w systemie ekonomicznym państwa. A oświadczenie lustracyjne niczemu realnie nie służy. Odbieramy to wyłącznie jako demonstrację władzy rządzących wobec pracowników uczelni. (...) Za niezłożenie zeznania podatkowego grozi co najwyżej kara finansowa. A niezłożenie oświadczenia lustracyjnego oznacza przekreślenie życia. Świda-Ziemba mówi, że czegoś podobnego nie było nawet za komunizmu. (PAP)