ŚwiatUnia jednym głosem o sprawach energetycznych z Rosją

Unia jednym głosem o sprawach energetycznych z Rosją

Szczyt przywódców państw UE w Lahti w
Finlandii, na który zaproszono prezydenta Rosji Władimira Putina,
ma pokazać, że Unia Europejska mówi jednym głosem o sprawach
energetycznych z Rosją, ale nie powinna unikać trudnych tematów,
jak prawa człowieka.

20.10.2006 | aktual.: 20.10.2006 13:01

Unia Europejska jest zainteresowana przyjęciem jednej linii działania, jeśli nie chce sprawić wrażenia na Putinie, że Europa jest spektakularnie podzielona - powiedział w przeddzień szczytu premier Luksemburga Jean-Claude Juncker, którego zdaniem w stosunkach z Rosją należy "łączyć interesy z przyjaźnią".

Unia będzie mówiła jednym głosem - jest przekonany kanclerz Austrii Wolfgang Schuessel.

Pełniąca przewodnictwo w UE Finlandia, która jest organizatorem spotkania, od tygodni mnoży wysiłki, by uniknąć sporów podczas kolacji z Putinem. Jeszcze w czwartek na spotkaniu z ambasadorami państw członkowskich naciskała, by kraje nie wykorzystały kolacji do wyrażania swoich wątpliwości w sprawach stosunków z Rosją.

Kraje członkowskie są podzielone, jeśli chodzi o stosunki z Rosją i wizję tego, na czym powinna polegać unijna polityka energetyczna, zwłaszcza w kontekście bezpieczeństwa energetycznego. Polska i niektóre nowe kraje UE uważają, że w dotąd w proponowanej unijnej strategii brakuje energetycznej solidarności. Z niepokojem patrzą na rozwój niemiecko-rosyjskiej współpracy gazowej (Gazociąg Północny) nieuzgodnionej z partnerami w Unii.

W czwartek wieczorem fiński premier Matti Vanhanen spotkał się na półtoragodzinnej kolacji w Helsinkach z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Wiceszef Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Marcin Rosołowski powiedział w czwartek PAP, że strona fińska w przeddzień szczytu chciała poznać polskie stanowisko w sprawach, o których będzie mowa podczas piątkowego spotkania.

Polska rozumie doskonale, że z Rosją trzeba rozmawiać jednym głosem - powiedziały po spotkaniu źródła fińskie, dodając, że zainteresowanie Finlandii stanowiskiem tak dużego i ważnego kraju, jak Polska, jest oczywiste.

Podziały dostrzega sama Rosja. Rosyjski ambasador przy UE Władimir Czyżow w rozmowie z AFP wprost powiedział, że rozszerzenie "nie ułatwiło" Moskwie rozmów z Brukselą.

Zdaniem dyplomaty, niektórzy Europejczycy mają zakodowany genetyczny lęk przed Rosją. W czasach ZSRR bali się czołgów i rosyjskich rakiet. Potem bali się, że Rosja stanie się zbyt słaba i zaleje ich rzeszą wygłodzonych uchodźców. Kiedy do tego nie doszło i Rosja na powrót urosła w siłę, boją się znowu. To jest patologiczne - powiedział Czyżow.

Finlandia, która była pomysłodawcą bezprecedensowego zaproszenia na nieformalny szczyt prezydenta Putina, zapowiada, że nie chce unikać trudnych tematów, w tym kwestii praw człowieka w Rosji, w kontekście niedawnego zabójstwa opozycyjnej dziennikarki Anny Politkowskiej. Nie wolno nam uciec od rozmów nieco bardziej krytycznych - zgodził się Juncker.

Innym tematem szczytu będzie wzrost innowacji w Europie. Przywódcy państw unijnych powinni wstępnie zdecydować, czy zgadzają się na utworzenie Europejskiego Instytutu Technologicznego. O lokalizację jednego z ośrodków badawczych tego instytutu zabiega Wrocław.

Inga Czerny i Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)