PolskaUmowy o pracę do lamusa - Raport WP

Umowy o pracę do lamusa - Raport WP

Pracujesz na stałą umowę? Masz szczęście. Z roku na rok ubywa osób zatrudnionych na czas nieokreślony. Dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że zatrudnionych na stałe w trzecim kwartale 2005 roku było 7 mln 766 tys. osób. W analogicznym kwartale 2003 roku stałych pracowników było o ponad 200 tys. więcej. Natomiast, jak podała Gazeta Prawna, w 2000 roku na umowę na czas nieokreślony zatrudnionych było 9 milionów 908 tys. pracowników. Statystyki GUS pokazują również, że w 2005 roku o prawie 800 tys. w porównaniu do 2003 roku wzrosła liczba pracujących dorywczo.

Umowy o pracę do lamusa - Raport WP
Źródło zdjęć: © WP.PL

09.01.2006 | aktual.: 04.08.2006 15:49

Jedną z form zatrudnienia coraz bardziej popularną na rynku pracy staje się umowa o dzieło. Dlaczego? Są dwa powody. Jednym z nich jest to, że pracujący na umowę o dzieło najczęściej padają ofiarami nieuczciwych pracodawców – łatwiej ich zwolnić, nie trzeba opłacać im składek ZUS-owskich, zapewniać urlopów a przy tym pracują w tym samym trybie co pracownicy etatowi i nie buntują się, bo na ich miejsce jest przecież dziesięciu następnych kandydatów. Z drugiej strony umowa o dzieło sprzyja rozwojowi przedsiębiorczości. Oczywiście tylko wtedy, jeśli jest zawarta legalnie.

Najpopularniejsze czynności pracy tymczasowej, w których stosuje się umowy cywilnoprawne:
1. pracownik pomocniczy w magazynie (metkowanie, sortowanie, pakowanie i rozpakowywanie towaru)
2. pracownik inwentaryzacyjny (układanie i liczenie towaru)
3. hostessa
4. ankieter
5. tłumacz
6. mycie szyb
7. kolportaż gazet
8. kosztorysowanie
źródło: Związek Agencji Pracy Tymczasowej

Agnieszka cztery lata była zatrudniona na umowę o dzieło w wydawnictwie. W tym czasie pracowała w różnych zawodach. Była fotoedytorem, redaktorem i dziennikarzem. Najczęściej zastępowała osoby idące na urlop. Miałam farta, że po tych kilku latach doczekałam się etatu, bo przez cały ten czas nie miałam pewności co będzie dalej. Praca w wydawnictwie zawsze bardzo mi się podobała, dlatego angażowałam się w wykonywane obowiązki i nie przejmowałam się tym, że pracuję na umowę o dzieło. Warto było czekać, bo teraz robię to, co lubię. Jestem fotoedytorem - mówi Agnieszka. W innej sytuacji jest Edyta, która od pięciu lat pracuje w portalu internetowym. Nie mam odwagi zapytać o etat, bo nie wiem co byłoby dalej z moją pracą, ale z drugiej strony jestem zdołowana, kiedy pomyślę o swojej emeryturze – sama nie opłacam sobie składek emerytalnych - mówi Edyta. Podobnie sądzi Radek, który od trzech lat pracuje w punkcie ksero. Pracę zaoferował mi dobry znajomy. Od razu mi powiedział, że nie mam co liczyć na umowę o
pracę. Prowadzi jednoosobową firmę, więc po prostu nie opłacało mu się mnie zatrudniać, a ja potrzebowałem pieniędzy... Teraz coraz częściej myślę o tym, że nie mam ubezpieczenia zdrowotnego. Przeraża mnie też wizja przyszłej emerytury. A co jeśli w ogóle jej nie będę miał?
- martwi się Radek.

Przykład Agnieszki, Radka i Edyty pokazuje, że nieuczciwi pracodawcy potrafią w nieskończoność przedłużać umowy o dzieło, a to z kolei może negatywnie odbić się na pracowniku. Perspektywa krótkiego zatrudnienia może prowadzić do presji i stresu. Tu bardzo ważna jest kwestia psychologicznego zaangażowania się w pracę. Pracownikowi etatowemu łatwiej w pełni oddać się pracy. Zatrudniony na stałe wiąże z pracą swoją przyszłość, chce się rozwijać zawodowo, myśli o zrobieniu kariery. Natomiast jeśli praca jest ograniczona czasowo, to niewątpliwie nie sprzyja to wzrostowi jej efektywności - mówi Andrzej Marczak, doradca podatkowy z firmy KPMG. Fikcyjne zatrudnienie

Zatem jakie są przesłanki do zawarcia umowy o dzieło? Pytanie z pozoru banalne, bo przecież wielu z nas i naszych znajomych pracowało lub pracuje na umowę o dzieło. Jednak nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, jak pracodawcy wykorzystują tę formę umowy do nielegalnego zatrudniania pracowników. Z umową o dzieło mamy do czynienia, gdy przyjmujemy zamówienie na wykonanie określonego dzieła na rzecz zamawiającego - umowa o dzieło ma charakter jednorazowy. Ponadto osoba zatrudniona na umowę o dzieło działa swobodnie - nie podlega bezpośrednio szefowi i normom czasu pracy. Dlatego jeśli pracodawca na rozmowie kwalifikacyjnej oferuje nam pracę na określonym stanowisku np. w biurze w pełnym wymiarze godzin zastrzegając, że na początek przez miesiąc lub kilka miesięcy będziemy pracować na umowę o dzieło, oznacza to, że jest nieuczciwy i działa niezgodnie z prawem.

Umowa o pracę
(regulowana przez Kodeks Pracy) Umowy cywilno-prawne
(regulowane przez Kodeks Cywilny)
Umowa zlecenie Umowa o dzieło

  • Praca musi być wykonana osobiście pod kierownictwem pracodawcy, w miejscu i terminie określonym przez pracodawcę
  • Umowa ma formę pisemną (jeśli nie została zawarta w tej formie, pracodawca powinien, najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika, potwierdzić pracownikowi na piśmie ustalenia co do warunków umowy)
  • prawo płatnego urlopu (długość tego urlopu zależy od stażu pracy i rodzaju ukończonej szkoły)

Rodzaje umów o pracę:
* na okres próbny (max. 3 miesiące)
* na czas wykonania określonej pracy (umowa terminowa spotykana w pracach sezonowych i dorywczych)
* na czas określony (zawarta na czas krótszy niż 6 miesięcy, nie podlega wypowiedzeniu przez żadną ze stron. Zawarcie trzeciej umowy na czas określony jest równoznaczne z zawarciem umowy na czas nieokreślony, o ile przerwa pomiędzy kolejnymi umowami nie przekroczyła jednego miesiąca)
* na czas nieokreślony (stała pensja, ubezpieczenie społeczne, prawo do urlopu, prawo do zasiłku chorobowego oraz naliczanie stażu pracy. Rozwiązanie umowy wymaga zachowania okresu wypowiedzenia)
* na zastępstwo (rodzaj umowy na czas określony, każda ze stron może rozwiązać ją w każdej chwili za trzydniowym wypowiedzeniem)
* Kwestie sporne rozstrzyga Sąd Pracy
* nazywana umową starannego działania, przyjmujący zlecenie - zleceniobiorca zobowiązuje się do wykonania określonej czynności w oznaczonym terminie
* Umowę można zawrzeć ustnie lub pisemnie
* Bez prawa do płatnego urlopu
* Zleceniodawca jest zobowiązany do opłacenia składek ZUS-owskich i ubezpieczenia zdrowotnego (z wyjątkiem pracodawców zatrudniających studentów do 26 roku życia i osób zatrudnionych na umowę o pracę w innej firmie i otrzymujących choć minimalne wynagrodzenie lub mających inny tytuł do ubezpieczenia społecznego)
* pracownik nie musi otrzymać wynagrodzenia za wykonywaną pracę a zadanie może być zlecone innej osobie lub firmie
* kwestie sporne rozstrzyga Wydział Cywilny Sądu Rejonowego (wyjątek: w przypadku ustalania istnienia stosunku pracy sprawy rozpatruje Sąd Pracy)
* jest to umowa konkretnego rezultatu. Wynagrodzenie jest należne za gotowe, ukończone "dzieło”, dlatego wykonawca nie dostanie zapłaty za czas poświęcony na wprowadzanie zmian
* Umowa może być sporządzona w dowolnej formie (ustna lub pisemna)
* Bez prawa do płatnego urlopu
* obowiązuje opłacenie podatku dochodowego przez zleceniodawcę. Jest on podzielony na zaliczkę na podatek dochodowy, którą pobiera się w wysokości 19% należności pomniejszonej o koszty uzyskania przychodów
* Bez prawa do odpraw, zasiłków, wypowiedzenia czy wynagrodzenia podczas zwolnienia lekarskiego. Nie odprowadza się składek na ubezpieczenie społeczne (emerytalne, rentowe, wypadkowe, chorobowe) i zdrowotne
* kwestie sporne rozstrzyga Wydział Cywilny Sądu Rejonowego (wyjątek: w przypadku ustalania istnienia stosunku pracy sprawy rozpatruje Sąd Pracy)

Opracowanie własne, źródło: portal finansowy money.pl Grupami zawodowymi najczęściej podpisującymi nielegalne umowy o dzieło są kasjerki i pracownicy produkcyjni - mówi Iwona Kobus ze Związku Agencji Pracy. Oprócz tego nagminnie zatrudniani są w ten sposób studenci. A przecież żak, przynajmniej teoretycznie, niczym nie różni się od innego pracownika. Praktycznie pracodawcy wykorzystują fakt, że studenci są ubezpieczeni w ramach uczelni. Czy to oznacza, że nie muszą być zatrudniani na umowę o pracę? Absolutnie nie. Studenci są niesłusznie przekonywani przez szefów, że wystarczy im umowa o dzieło lub zlecenie. Każdy kto spełnia założenia umowy o pracę – wykonuje ją osobiście, ma przełożonego i pracuje według ściśle określonych ram czasowych (grafiku pracy) - ma prawo ją mieć, niezależnie od tego czy jest studentem, czy nie - mówi Iwona Kobus.

Strach przed utratą pracy

Niestety fikcyjnie zatrudnieni pracownicy boją się domagać swoich praw u pracodawcy. Wiedzą, że ze znalezieniem nowej pracy są kłopoty a szef ciągle powtarza im, że zatrudnienie kolejnej osoby oznaczałoby dla firmy ogromne koszty. Pracodawca nie powinien się w taki sposób tłumaczyć, bo pracownik nie może cierpieć przez to, że pracodawca nie działa zgodnie z prawem chcąc zmniejszyć koszty zatrudnienia. Jeżeli jednak pracownik już zostanie zatrudniony na umowę cywilnoprawną, gdzie powinna być umowa o pracę, to może złożyć skargę do Państwowej Inspekcji Pracy, a jeśli nakaz inspektora PIP zastąpienia umowy cywilnoprawnej umową o pracę nie poskutkuje, to może dochodzić swoich praw przed sądem - przekonuje Iwona Kobus.

Jak dochodzić swoich praw?

Jeśli jesteśmy przekonani, że nasze prawa pracownicze zostały naruszone możemy wystąpić przeciw nieuczciwemu pracodawcy do sądu pracy (w większych miastach są to wydziały pracy w sądach rejonowych) i wytoczyć mu powództwo o ustalenie stosunku pracy. Mogą nam pomóc również inne instytucje, przede wszystkim wspomniana już Państwowa Inspekcja Pracy. Tam znajdziemy wykwalifikowanych specjalistów w dziedzinie prawa pracy, których możemy poinformować o swoim przypadku lub zgłosić nieprawidłowości w firmie. PIP zapewnia całkowitą anonimowość. Co dalej? Jeśli inspektor podczas kontroli w zakładzie pracy stwierdzi uchybienia to interweniuje.

Może wystąpić do pracodawcy z wnioskiem zobowiązującym go do usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości. Pracodawca musi zawiadomić inspektora o terminie i sposobie wykonania wniosku. Innym sposobem jest kara finansowa. _ Za wykroczenia przeciwko prawom pracowniczym inspektor może także ukarać pracodawcę grzywną w drodze mandatu_ – mówi Danuta Samitowska, rzeczniczka prasowa Głównego Inspektora Pracy. Mandat wynosi do tysiąca złotych. PIP może zastosować ostrzejszą formę i skierować sprawę do sądu grodzkiego. W tym wypadku najwyższa kara wynosi do pięciu tysięcy złotych. W ubiegłym roku sądy zasądzały średnio 900 złotych - dodaje Samitowska. Kara nie mobilizuje

Polska jest krajem, w którym sankcje za naruszanie praw pracownika są najniższe w Europie. Np. Na Litwie, za to samo przewinienie, inspektor może wymierzyć mandat w wysokości 3 tysięcy euro, w Belgii 12 tysięcy euro a w Portugalii nawet 53 tysiące euro - konkluduje Danuta Samitowska.

Skoro zatem kary są tak niskie, to nic dziwnego, że nie mobilizują pracodawców do zapewnienia godziwych warunków pracy i przestrzegania przepisów.

Jeśli zatem kary nie przynoszą skutku a pracodawcy bez skrępowania fikcyjnie zatrudniają pracowników, może powinno się szukać innej drogi? Ekonomiści proponują uelastycznienie prawa pracy.

Państwo

Najwyższy wymiar kar finansowych jakie może zastosować inspektor pracy:

Wymiar kary
(EUR)

Uwagi

BELGIA

12 599 (kara min.: 50)

Prawo belgijskie przewiduje możliwość pomnożenia wartości kary przez liczbę pracowników, których dane naruszenie prawa dotyczy.

DANIA

3 500

W przypadku skierowania sprawy do sądu, grzywna może sięgać nawet 24 500 EUR.

HOLANDIA

4 500 (kara min.: 45)

Mimo iż prawo holenderskie dopuszcza możliwość zastosowania kary wyższej, najczęściej stosowana kara pieniężna wynosi 2 250 EUR. Maksymalna kara 4 500 EUR jest stosowana sporadycznie.

LITWA

2 900 (kara min.: 29)

W przypadku stwierdzenia notorycznego nielegalnego zatrudniania pracowników kara 2 900 EUR może zostać podwojona.

ŁOTWA

1 500 __

Główny Inspektor Pracy lub kierownicy najwyższych szczebli inspekcji pracy mogą nałożyć grzywnę sięgającą do wysokości 7 500 EUR.

POLSKA

234 __

Za naruszenie praw pracowniczych sąd grodzki może zasądzić maksymalnie do 5 tys. zł grzywny (około 1 170 EUR).

PORTUGALIA

53 400 (kara min.: 178*)

Wysokość grzywny uzależniona jest nie tylko od charakteru naruszenia prawa, ale również od obrotów przedsiębiorstwa w którym do niego doszło.

SŁOWENIA

4 000 (kara min.: 80 lub 400 **)

Karę 4 000 EUR przewiduje słoweńska ustawa o inspekcji pracy. Maksymalny wymiar kary przewidziany w ustawie o bezpieczeństwie i zdrowiu zawodowym wynosi 1 200 EUR.
źródło Główny Inspektorat Pracy

  • Dane otrzymane przez GIP dotyczą grzywien nakładanych na przedsiębiorców. Najniższa kara wynosi 178 EUR i stosowana jest wobec przedsiębiorstw o obrotach poniżej 10 000 000 EUR. ** Minimalny wymiar kary stosowanej wobec pracodawcy - 400 EUR Minimalny wymiar kary stosowany wobec pracownika – 80 EUR. Na czym to polega?

Chodzi o pozbycie się lęku przed zatrudnieniem - wyjaśnia Andrzej Marczak, doradca podatkowy z firmy doradczej KPMG. Pracodawcy mają obawy, że jak już kogoś zatrudnią na stałą umowę, to trudniej będzie go zwolnić. Barierą do uelastycznienia są wysokie obciążenia socjalne - dodaje Marczak. Dlatego coraz częściej mówi się o konieczności ograniczenia przywilejów pracowników zatrudnionych na umowę o pracę. Gdyby zmniejszyć składki ubezpieczeniowe, to z pewnością forma zatrudniania na umowę o pracę byłaby bardziej popularna. Np. składki na ubezpieczenie rentowe są dosyć wysokie, więc może należałoby zweryfikować renty, bo można przypuszczać, że nie wszystkie są w pełni uzasadnione, i obniżyć tę składkę - proponuje Marczak. Po drugie trzebaby było zastanowić się nad zasadnością istnienia funduszów celowych. Myślę, że lepsze gospodarowanie tymi środkami i przyjrzenie się temu kto powinien je dostawać, doprowadziłoby do obniżenia wydatków, a w konsekwencji do większej elastyczności – dodaje doradca podatkowy
z firmy KPMG.

Legalne zatrudnienie

Oczywiście nie tylko nieuczciwi pracodawcy zwiększają liczbę osób zatrudnionych na umowę o dzieło. Dlaczego tak się dzieje? Jest kilka przyczyn. Po pierwsze dlatego, że konkurencja na rynku pracy jest coraz ostrzejsza – jest tak wielu bezrobotnych, że pracodawca łatwo znajdzie pracownika, który zgodzi się nawet na pracę czasową. Po drugie sektor usług stanowi coraz większy udział w gospodarce. W Polsce jest to 60% a w całej Europie nawet 80% - mówi Jeremi Mordasewicz, ekspert z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”. Wszystko sprowadza się do tego, że pracodawcy coraz częściej wykorzystują formę outsourcingu – tzn. zlecają wykonywanie usług na zewnątrz a sami koncentrują się tylko na działalności podstawowej. Dlatego cała odpowiedzialność za wykonaną pracę zostaje przeniesiona na pracownika zatrudnionego na umowę o dzieło. Nie trudno się zatem domyślić, że w ten sposób pracodawcy redukują koszty firmy i wybierają najkorzystniejsze oferty usługodawców. Jak przekonuje Jeremi Mordasewicz, ta
sytuacja już się nie zmieni i wpłynie na podejście pracowników do wykonywanych usług. Pracodawca nie zapewni im ciągłości zleceń, więc będą się musieli bardziej starać i lepiej wykonywać swoją pracę - dodaje Mordasewicz. Dorota jest modelką i hostessą. Jest zatrudniana na umowy o dzieło od ośmiu lat i należy do osób, którym odpowiada właśnie ta forma zatrudnienia. Jestem typem wolnego strzelca. Ciągle pracuję z nowymi ludźmi i nigdy nie byłam znudzona pracą. Jednocześnie wiem, że muszę polegać tylko na sobie, sama opłacam sobie składki emerytalne i wykupiłam prywatne ubezpieczenie zdrowotne, dlatego bardziej się mobilizuję. Podjęłam ryzyko wybierając pracę na umowę o dzieło ale mam z tego lepsze pieniądze niż ci, którzy wybrali spokojną pracę i są zatrudnieni na stałe - ocenia Dorota. O tym, że pracować na umowę o dzieło się opłaca, mówi również Monika, która od czterech lat pracuje jako tłumacz. Sama określam cenę za przetłumaczony tekst i wyznaczam termin oddania gotowej pracy. Gdybym pracowała na
etacie, musiałabym siedzieć w biurze określoną ilość godzin i za mniejsze pieniądze tłumaczyć większą ilość tekstów. O ubezpieczenie się nie martwię, bo jestem studentką, więc załatwia mi to uczelnia
- mówi Monika. W przyszłości chciałabym założyć własną działalność gospodarczą i prowadzić agencję tłumaczeniowo-konferencyjną - dodaje.

Na przykładzie Doroty można stwierdzić, że zatrudnienie na umowę o dzieło zmienia podejście do wykonywanej pracy a w konsekwencji prowadzi do tego, że człowiek chce otworzyć własną firmę. Jeremi Mordasewicz uważa, że samozatrudnienie to dobra szkoła przedsiębiorczości._ Osoby świadczące usługi są bardziej zdyscyplinowane i szybko się uczą. Często z takich malutkich jednoosobowych „firm” robią się większe, bo jeśli ktoś posiądzie określone umiejętności i sprawdzi się u jednego pracodawcy to wkrótce stanie na własnych nogach i sam będzie zatrudniał nowych ludzi_ - mówi Mordasewicz.

Czy wiesz, że...

Tendencja wzrostu zatrudniania pracowników w formie umowy o dzieło dotyczy także innych krajów. Np. w USA, gdzie prawo pracy jest bardzo elastyczne a bezrobocie jest dwukrotnie niższe niż w Europie, pracownicy bardzo często zmieniają pracę i krótko szukają następnego zajęcia. Proces zatrudniania i zwalniania pracowników przebiega tam bez zbędnej biurokracji i obciążeń - ocenia ekspert. Niestety w mentalności Europejczyków nie mieści się taka sytuacja. Europa stara się stabilizować zatrudnienie i utrudniać proces zmiany zatrudnienia w firmach, a to rzutuje na wzrost bezrobocia nie tylko krótko- ale również długofalowego. Można to łatwo wytłumaczyć – jeśli ktoś kilka tygodni lub miesięcy nie może znaleźć pracy to traci aktywność zawodową i dyscyplinę. W efekcie prowadzi to do spychania takich osób na margines - ocenia Mordasewicz.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)