Umowa z Waparkiem ważna, mimo zastrzeżeń
Umowa z Waparkiem jest ważna, mimo że Urząd
Zamówień Publicznych zakwestionował jej część dotyczącą
serwisowania parkomatów - oświadczył prezydent Warszawy
Lech Kaczyński.
Urząd oświadczył, że umowa o serwisowaniu nie może być zawarta na 36 miesięcy (tak chciało miasto i Wapark), a jedynie na rok. Po tym czasie musi być zorganizowany przetarg na usługę.
Decyzja Urzędu Zamówień Publicznych w sprawie umowy z Waparkiem była warunkiem koniecznym do tego, aby porozumienie władz z prywatną firmą uprawomocniło się. Porozumienie mówi o tym, że władze pobierają 100% wpłat z parkomatów; odkupią od firmy sprzęt i oprogramowanie, a Wapark będzie jedynie serwisował sprzęt. Umowa zawarta została na 36 miesięcy. Na początku tygodnia Urząd wypowiedział się jedynie w sprawie zakupu parkomatów przez miasto, wydając pozytywną decyzję.
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, UZP nie zakwestionował istoty postanowień z WaParkiem, wobec czego umowa jest ważna. Zapowiedział jednocześnie, że miasto będzie starało się okazać "lojalność handlową" wobec firmy, czyli "dążyć do tego, aby współpraca trwała wynegocjowane 3 lata". Kaczyński nie wykluczył przetargu po upływie roku, w którym WaPark mógłby wziąć udział.
Decyzja Urzędu jest niekorzystna dla WaParku. Firma oczekuje od władz miasta odwołania się od niej.
Na piątkowej konferencji prasowej na temat systemu płatnego parkowania w stolicy ekspert w dziedzinie transportu w Politechnice Warszawskiej, prof. Wojciech Suchorzewski poinformował o skutkach, jakie przyniosło miastu 10 dni bezpłatnego parkowania (okres powstał w wyniku zbyt późnego uchwalenia ustawy o drogach publicznych, w której są zapisy dotyczące zasad pobierania opłat za parkowanie).
Według badań Suchorzewskiego, w centrum Warszawy nastąpił w tym czasie wzrost liczby parkujących samochodów w zależności od obszaru od 24% do 43%. Średnio o 100% wzrosła też liczba przypadków parkowania niezgodnego z przepisami.(iza)