Umowa gazowa Ukrainy z Rosją będzie anulowana?
Partia byłej premier Ukrainy Julii
Tymoszenko zażądała od parlamentu zdymisjonowania
ministra paliw i energetyki Iwana Płaczkowa oraz szefa Naftohazu
Ołeksija Iwczenki.
Żądanie zawarto w projekcie uchwały, przedłożonym w parlamencie.
Blok Julii Tymoszenko chce także, by parlament anulował umowę gazową z Rosją oraz utworzył specjalną grupę ds. negocjacji gazowych z Azją Środkową.
Według ukraińskiego prawa parlament może doprowadzić do odwołania ministra przy poparciu 226 z ogólnej liczby 450 posłów; nie może jednak odwołać szefa Naftohazu, ponieważ nie jest on ministrem.
Zdaniem większości ekspertów parlament nie może anulować umowy z Rosją, ponieważ jest to porozumienie gospodarcze, a nie międzyrządowe.
Julia Tymoszenko ostro skrytykowała w zeszłym tygodniu zawarte przez Rosję i Ukrainę porozumienie w sprawie cen gazu, nazywając je "nonsensownym" i "podstępnym". Zaapelowała o wszczęcie dochodzenia w sprawie umowy, która jej zdaniem jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy.
Podpisane porozumienie zakłada, że średnia cena gazu na granicy rosyjsko-ukraińskiej wyniesie 95 dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Rosyjski Gazprom będzie sprzedawać gaz po cenie 230 dolarów za tysiąc metrów sześciennych firmie Rosukrenergo, następnie rosyjski surowiec będzie mieszany z tańszym gazem pochodzącym z Turkmenistanu, Uzbekistanu i Kazachstanu i dostarczany na Ukrainę.