"Umorzyć sprawę Korwin-Mikkego za znieważenie SN"
Prokuratura wnosi, by sąd warunkowo umorzył sprawę Janusza Korwin-Mikkego podejrzanego o znieważenie sędziów Sądu Najwyższego. Polityk musiałby jednak przeprosić tych sędziów i zapłacić 5 tys. zł, na co on nie chce się zgodzić i mówi, że woli mieć normalny proces.
07.02.2006 | aktual.: 07.02.2006 17:55
Korwin-Mikke w tygodniku "Najwyższy Czas" z czerwca 2005 r. napisał: "Poraziła mnie (...) informacja (...) o tym, jakimi dowodami dysponował skład SN, który ostatecznym wyrokiem orzekł, że p. Marian Jurczyk nie był agentem SB: oryginał podpisanego oświadczenia o współpracy, pokwitowania za otrzymane pieniądze... Przywykłem już, że 'polskie' sądy w sprawach politycznych (i nie tylko) kierują się dziwacznymi interpretacjami Prawa - ale takich sk...ysynów (tak w oryginale - przyp. red.), jak ci, co głosowali nad tym orzeczeniem, jeszcze nie widziałem. Najwyższa pora coś z tym zrobić! I zrobię".
O przestępstwie zawiadomił prokuraturę I prezes SN Lech Gardocki. Pod koniec 2005 r. roku Prokuratura Rejonowa w Otwocku postawiła Korwin-Mikkemu zarzut znieważenia funkcjonariuszy publicznych, za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub do roku więzienia. Korwin-Mikke przyznał się do zarzutu i złożył "obszerne wyjaśnienia".
Ostatnio prokuratura wysłała do Sądu Rejonowego w Otwocku wniosek o warunkowe umorzenie tego postępowania. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur, wniosek uzasadniono niską szkodliwością społeczną czynu, dotychczasową niekaralnością podejrzanego oraz tym, że okoliczności sprawy są jasne.
Warunkiem umorzenia postępowania miałoby być publiczne przeproszenie sędziów i wpłacenie 5 tys. zł na cel dobroczynny.
Nie zgadzam się z tymi warunkami; wolę mieć regularny proces i w razie czego odsiedzieć wyrok - powiedział Korwin-Mikke. Powtórzył, że wyrok trzech sędziów SN w sprawie Jurczyka był skandalem, za który powinni oni odpowiedzieć.
W 2002 r. SN - rozpatrując kasację obrońcy Jurczyka od wyroków Sądu Lustracyjnego dwóch instancji, iż historyczny lider "Solidarności" ze Szczecina jest "kłamcą lustracyjnym" - uchylił je i po raz pierwszy całkowicie oczyścił lustrowanego z zarzutu agenturalności.
SN wyjaśniał, że do uznania danej osoby za "kłamcę lustracyjnego" konieczne jest m.in., by przekazywane służbom specjalnym PRL informacje były im przydatne, czyli że nie wystarczy samo wypełnianie formalne procedur, ale też w istocie konieczne jest, by wyczerpać istotę tego pojęcia - aby ów tajny współpracownik rzeczywiście nie pozorował współpracy i aby informacje, które zostały przez niego przekazane, były wykorzystane w pracy operacyjnej tajnych służb PRL.
Korwin-Mikke złożył doniesienie do prokuratury na sędziów SN, którym zarzucił, że oczyszczając Jurczyka popełnili przestępstwo poświadczenia nieprawdy. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.