Umierało nawet 25 tys. ludzi dziennie
Jak co roku w ostatnią sobotę listopada Ukraińcy oddali hołd pamięci ofiar Wielkiego Głodu lat 1932-33. Choć w obchodach rocznicy tragedii uczestniczyły najważniejsze osoby w państwie, na uroczystościach w Kijowie było mniej ludzi, niż w latach poprzednich.
27.11.2010 | aktual.: 27.11.2010 21:01
Zwrócił na to uwagę były prezydent Wiktor Juszczenko, uznawany za głównego rzecznika przywrócenia pamięci o Wielkim Głodzie jako ludobójstwie na narodzie ukraińskim i przekazania prawdy o nim społeczności międzynarodowej.
- Ale i to minie (brak zainteresowania obchodami rocznicy głodu), ponieważ mój naród jest mądry i może nie będzie musiał błąkać 40 lat po pustyni - oświadczył na uroczystościach przed pomnikiem ofiar Wielkiego Głodu w ukraińskiej stolicy.
Wraz z Juszczenką w obchodach, które odbyły się w sobotę po południu, wziął udział pierwszy prezydent niepodległej Ukrainy, Leonid Krawczuk.
- Wiemy, że było to ludobójstwo. Znamy winowajców tej tragedii i wiemy co robić, by na ziemi ukraińskiej już nigdy nie powtórzyły się te straszne wydarzenia - powiedział.
Obecny prezydent Wiktor Janukowycz, który uważa, że Wielki Głód nie był ludobójstwem na narodzie ukraińskim, lecz "wspólną tragedią" wszystkich mieszkańców Związku Radzieckiego, złożył wieńce przed pomnikiem ofiar rankiem. Towarzyszył mu premier Mykoła Azarow i członkowie jego rządu.
W obecności Janukowycza odprawiono nabożeństwo żałobne, zwane panichidą. Celebrował je zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, metropolita Wołodymyr.
Przedstawicieli jego Kościoła nie było na uroczystościach popołudniowych, kiedy przed pomnikiem nabożeństwo żałobne odprawili dostojnicy i księża m.in. Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, oraz Kościołów greckokatolickiego i rzymskokatolickiego.
Według ukraińskich historyków sztucznie wywołany w czasach stalinowskich głód doprowadził do śmierci co najmniej 3,5 mln osób. Niektórzy naukowcy wymieniają liczbę 7, a nawet 10 mln ofiar.
Po przewrocie bolszewickim przez Ukrainę przetoczyły się trzy fale głodu: z początku lat 20., z lat 1946-47 i najtragiczniejszy w skutkach - Wielki Głód z lat 1932-33.
W najgorszym okresie Wielkiego Głodu umierało do 25 tys. ludzi dziennie; pustoszały całe wsie. Dochodziło do przypadków kanibalizmu, choć nie wiadomo, na jaką skalę. Szczególnie cierpiały dzieci: ocenia się, że życie straciła jedna trzecia z nich.
Klęska głodowa nastąpiła w jednym z najżyźniejszych krajów Europy w czasie pokoju, gdy ZSRR nieprzerwanie eksportował ogromne ilości zboża. Powodem było konfiskowanie z początku zapasów zbożowych, a potem w ogóle całej żywności. Wprowadzone w 1932 roku prawo o ochronie własności państwowej pozwalało rozstrzelać człowieka za zabranie kłosa z kołchozowego pola. Wydano dekret o całkowitej blokadzie wsi z powodu rzekomego sabotowania obowiązkowych dostaw zbóż.
Wielu chłopów uciekało do miast, gdyż tam obowiązywały przydziały żywnościowe dla pracujących. Próbowali też uciekać do Rosji, ale granice Ukrainy były obstawione przez wojsko.
Historycy uważają, że głód, który doprowadził do likwidacji chłopstwa jako grupy społecznej, miał na celu złamanie oporu wobec kolektywizacji, który na Ukrainie był największy.
Z Kijowa Jarosław Junko