Umarł dwa razy. Przed drugą śmiercią obudził się w kostnicy
Hinduscy lekarze dwukrotnie stwierdzili zgon u pacjenta Sreekesha Kumara, który trafił do szpitala z urazem głowy po potrąceniu przez motocykl. Po pierwszej lekarskiej diagnozie zmarły obudził się w kostnicy. Kilka dni później zgon nastąpił naprawdę. "To najrzadszy z rzadkich przypadków" - podsumowali medycy.
26.11.2021 14:59
Mężczyzny trafił do szpitala w stanie krytycznym. Wpadł pod motocykl. Był nieprzytomny, miał liczne urazy głowy. Lekarze, którzy podjęli próbę ratowania jego życia musieli przyznać się do porażki - czynności życiowe ustały.
40-letni pacjent został odłączony od aparatury ratującej życie i przetransportowany do szpitalnej chłodni. W tym czasie do szpitala jechali członkowie jego rodziny, by zidentyfikować bliskiego i podpisać zgody na czynności patomorfologa.
Po kilku godzinach okazało się, że nieboszczyk, którego czekała już tylko sekcja i pogrzeb, żyje. Szwagierka zaobserwowała, że czterdziestolatek oddycha. Mężczyzna natychmiast przewieziony został z powrotem na oddział szpitalny, a lekarze podjęli czynności ratunkowe.
Życie po życiu. Umarł dwa razy. Obudził się w kostnicy
- Lekarz dyżurny widział pacjenta o 3 nad ranem i nie było pulsu. Powiedział mi, że badał mężczyznę parę razy. Wtedy też uznał go za zmarłego. Rano rodzina znalazła go żywego. Zostało zlecone śledztwo, a najważniejsze obecnie dla nas jest ocalenie jego życia - powiedział miejscowym mediom doktor Shiv Singh.
To jednak udało się zrobić tylko na kilka dni. Mimo starań lekarzy nastąpił kolejny, tym razem już definitywny zgon. Jak komentuje podający informację dziennik "The Times of India" cała historia nie zakończyła się więc happy endem. Jeden z lekarzy opisał ten incydent jako "najrzadszy z rzadkich przypadków".
Tymczasem członkowie rodziny, która musiała zmierzyć się z tak wstrząsającą historią bliskiego, zapowiada podjęcie kroków prawnych przeciwko lekarzom. Będą ich oskarżać o dopuszczenie się zaniedbań w wypełnianiu zawodowych obowiązków.