Ułaskawił go prezydent. Niepełnosprawny Radek znów stanie przed sądem?
Niepełnosprawny umysłowo Radek Agatowski spod Kołobrzegu przez wiele miesięcy zaprzątał uwagę mediów. Za drobne kradzieże trafił do więzienia. Kiedy okazało się, że mężczyzna ma umysł kilkulatka i nie jest w stanie osądzać własnych czynów, ułaskawił go prezydent Bronisław Komorowski. Niestety, Radek znów ma kłopoty.
10.12.2014 | aktual.: 11.12.2014 11:20
- 30 listopada otrzymaliśmy zawiadomienie od mieszkańca Ustronia Morskiego o kradzieży roweru. Sprawca tego czynu został wskazany, to Radosław A., znany nam z podobnych spraw. Przesłuchaliśmy świadków i sprawa trafiła do prokuratury - opowiada WP rzecznik prasowy kołobrzeskiej policji, mł. asp. Tomasz Kwaśnik.
Jak poinformowała WP rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Aneta Skupień żadne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły - prokurator na razie zapoznaje się z aktami. Jeśli sprawa trafi do sądu 27-letniemu niepełnosprawnemu psychicznie mężczyźnie może grozić od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Historia Radka Agatowskiego była głośna w 2013 roku. Wobec upośledzonego umysłowo młodego mężczyzny, który nie potrafił osądzić własnych czynów, zastosowano karę aresztu. Prezydent Bronisław Komorowski zdecydował wówczas o zastosowaniu prawa łaski.
Mężczyzna, który zbiera złom i drewniane odpady, niestety, czasem nieświadomie kradnąc rowery lub drewniane palety, trafił do domu opieki społecznej. Okazało się jednak, że pracownicy ośrodka nie są w stanie sobie z nim poradzić. Agatowski musiał więc opuścić placówkę i wrócił do domu.
Matka Radka - jak informuje portal miastokolobrzeg.pl - także nie daje sobie z nim rady. Mężczyzna znów zaczął zbierać złom i przywłaszczać sobie różne przedmioty. Jedynym rozwiązaniem jest umieszczenie mężczyzny w specjalnym ośrodku. Niestety, trzeba czekać na miejsce - pół roku.
Właściciele skradzionych przez Radka przedmiotów w większości nie zgłaszają kradzieży na policję. Wiedzą gdzie ich szukać: przychodzą do domu Agatowskich i odzyskują swoją własność. Tak było i w przypadku skradzionego w Ustroniu Morskim, wartego 500 zł roweru: Radek sam oddał go właścicielowi.
Źródło: WP, miastokolobrzeg.pl