Ukrył testosteron w pociągu, bo chciał zrobić eksperyment
Oryginalnym pomysłem na alternatywne źródło energii popisał się, nieznany mężczyzna, podróżujący wagonem relacji Kijów – Wiedeń. Umieścił on bowiem worek wypełniony ponad sześciuset ampułkami testosteronu w przestrzeni konstrukcyjnej, dającej dostęp do oświetlenia tyłu wagonu.
Nie ustalono niestety, czy oświetlenie na testosteron zadziałało, bo eksperyment naukowy (zaplanowany niewątpliwie na całą trasę przejazdu) został skutecznie przerwany w Przemyślu, przez funkcjonariuszy Oddziału Celnego Kolejowego.
Koledzy ujawniając ampułki być może uczynili szkodę pionierskim badaniom naukowym, zapobiegli jednak znacznie większym szkodom w zdrowiu, a może i życiu potencjalnych użytkowników dopingującego specyfiku nieznanego pochodzenia. Rynkowa wartość towaru to blisko tysiąc pięćset złotych.
Podobnie przytłaczająca odpowiedzialność, za całkowite niezrozumienie świata naukowców i innowacyjnych rozwiązań w zakresie nowych źródeł energii, spadła kilka dni później (16 marca) na funkcjonariuszy Oddziału Celnego w Medyce. Dwie kontrole prowadzone pod kątem podejrzenia o przemyt paliwa w niefabrycznym zbiorniku, w krótkim czasie zmieniły profil i prowadziły – jak setki podobnych – do ujawnienia papierosów bez polskiej akcyzy. Pierwotne podejrzenie nie było jednak całkiem nietrafne, gdyż papierosy zostały ukryte właśnie w zbiornikach paliwa.
Nowatorski eksperyment w tym przypadku powiódł się tylko częściowo. Każdy z badaczy na własną rękę doszedł do podobnych wniosków: alternatywne źródło energii w postaci ukraińskich papierosów pozwala na dojazd tylko do przejścia granicznego w Medyce. W koszty prowadzonych badań każdy musi włączyć jeszcze kwotę wpłaconą do urzędowej kasy na poczet kary grzywny – za próbę przemytu 184 kartonów – 20 tysięcy złotych, za 124 kartony – 10 tysięcy.
Zarówno w przypadku testosteronu jak i papierosów, wartości naukowej przerwanych eksperymentów nie da się oszacować.