Ukraińskie specsłużby zapobiegły rozlewowi krwi
Ukraińskie służby specjalne nie dopuściły do użycia siły przez władze przeciwko demonstrantom w czasie zeszłorocznego kryzysu wyborczego - twierdzi "New York Times".
17.01.2005 | aktual.: 17.01.2005 19:29
W obszernej korespondencji z Kijowa opartej na wywiadach z głównymi aktorami wydarzeń dziennik ujawnia szczegóły dramatycznych spotkań ukraińskiego kierownictwa pod koniec listopada, kiedy ważyły się losy kraju po II turze wyborów i oskarżeniu ówczesnego premiera Wiktora Janukowycza o ich sfałszowanie.
Siłowej konfrontacji - wynika z tych opisów - uniknięto głównie dzięki postawie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) i jej szefa generała Ihora Smieszki, który powstrzymał dowódcę wojsk MSW generała Serhija Popkowa przed pacyfikacją ulicznych protestów.
Smieszko jeszcze przed wyborami potajemnie nawiązał kontakty z opozycją i jej kandydatem na prezydenta Wiktorem Juszczenką. Łącznikiem był najbliższy współpracownik Juszczenki, Ołeh Rybaczuk.
Oficerowie SBU - spadkobiercy ukraińskiego oddziału sowieckiego KGB - przekazywali im tajne materiały z biura Janukowycza i formalnie popierającego go prezydenta Leonida Kuczmy.
Po wyborach i wybuchu opozycyjnych protestów, SBU przekazała obozowi Juszczenki pochodzące z podsłuchu nagrania rozmów ze sztabu wyborczego Janukowycza, które dowodziły, że obóz rządzący sfałszował wyniki. Rewelacje opublikował portal internetowy Ukraińska Prawda.
Po tygodniu protestów ulicznych w Kijowie, 10 tys. żołnierzy wojsk MSW było już wyposażonych w amunicję i gotowych do akcji przeciw demonstrantom. Generał Popkow i szef MSW Mykoła Biłokoń chcieli w ten sposób przeważyć szalę na korzyść Janukowycza, który domagał się wprowadzenia stanu wyjątkowego i odblokowania ulic i budynków rządowych.
Na dramatycznym spotkaniu 27 listopada z Jankowyczem i Kuczmą, Smieszko ostrzegł ich jednak, że tylko niewielka część sił bezpieczeństwa usłucha rozkazu użycia siły przeciw nieuzbrojonym, pokojowym demonstrantom i dojdzie do rozlewu krwi, gdyż zaatakowani ludzie stawią czynny opór.
Kuczma nie chciał wydać rozkazu pacyfikacji demonstrantów i zwrócił się do Janukowycza ze słowami: Wiktorze Fedorowyczu, jeśli pan jest gotowy na stan wyjątkowy, proszę wydać ten rozkaz. Czy wyda pan pisemny rozkaz odblokowania budynków? Czy pan to zrobi?. Janukowycz milczał, na co Smieszko po chwili oświadczył: Pan odpowiedział. Pan tego nie zrobi. Nie ma sensu używać siły.
Następnego dnia 28 listopada Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy postanowiła w głosowaniu rozstrzygnąć konflikt środkami pokojowymi.
Tomasz Zalewski