ŚwiatUkraińskie fiasko Kwaśniewskiego

Ukraińskie fiasko Kwaśniewskiego

Aleksander Kwaśniewski zebrał dużo pochwał w Europie i na świecie za swój udział w "pomarańczowej rewolucji". Być może były prezydent Polski mógłby i dzisiaj przydać się na Ukrainie. Być może pomyślał, że jego rola znów zostanie doceniona, czy chociaż zauważona. Być może.

Ukraińskie fiasko Kwaśniewskiego
Źródło zdjęć: © PAP

13.04.2007 | aktual.: 13.04.2007 06:15

Aleksander Kwaśniewski, cokolwiek by nie mówił, do polityki wrócił już na dobre. Swoje drugie polityczno-medialne życie postanowił rozpocząć od wyjazdu na Ukrainę i próby powtórzenia historii, która to przecież powtarzać się lubi. Ten z pozoru dobry pomysł okazał się jednak fiaskiem, a byłemu prezydentowi dostało się z każdej strony. Ale czy mogło być inaczej?

Od samego początku wyjazd przedstawiał się dość dziwnie. Nie do końca było jasne, w jakiej dokładnie roli Kwaśniewski jedzie do Kijowa. Nie było jasne, czy w ogóle uda mu się spotkać z najważniejszymi przedstawicielami stron sporu. Do tego pojawiały się głosy, że Juszczenko i Janukowycz wcale takiego mediatora nie potrzebują. A jakby tego było mało…

…za komentowanie wyprawy byłego prezydenta wzięli się nasi rządzący. Prezydent przypomniał, jakby ktoś tego nie wiedział, że Kwaśniewski na Ukrainie jest "bez jego pełnomocnictw". Premier natomiast, w swoim stylu, napomknął na konferencji prasowej, że nie dziwi go spotkanie byłego prezydenta Polski z Janukowyczem, jako że przecież Kwaśniewski był niegdyś w świetnych relacjach z Leonidem Kuczmą. Szef rządu zauważył także, że Kwaśniewski poleciał na Ukrainę prywatnym samolotem jakiegoś ukraińskiego miliardera, a ocenę tego pozostawia nam. Ocena ta, rzecz jasna, sama ciśnie się na usta. To z pewnością wszechobecny układ.

Za wyjazd na Ukrainę Kwaśniewski nie usłyszał też ciepłych słów z drugiej strony politycznej barykady. Jego macierzysty SLD w zasadzie nie powiedział nic. Jedyna pochwała przyszła chyba z najmniej spodziewanej strony czyli z MSZ-u. Zaskakującym był już fakt, że Anna Fotyga w ogóle coś skomentowała. Jeszcze większą niespodzianką była wyrażona opinia, że jeśli Kwaśniewski ma cokolwiek na Ukrainie pomóc, to czemu ma nie jechać. Pytanie tylko, czy właśnie od szefowej MSZ Kwaśniewski chciał usłyszeć słowa wsparcia?

Dlaczego wyprawa byłego prezydenta, mimo z zapewne dobrych intencji, okazała się fiaskiem? Po pierwsze - co dość oczywiste – jeden Kwaśniewski nie jest w stanie czegokolwiek zmienić czy jakkolwiek pomóc w rozwiązaniu tak poważnego konfliktu, jaki ma miejsce na Ukrainie. Bardziej racjonalne wydaje się pytanie, czy w ogóle istnieje człowiek, który jest w stanie wpłynąć na zwaśnione strony i zbliżyć je do pojednania.

Po drugie, polska polityka przeszła ostatnio pewną ewolucję. Skończyły się czasy, w których o sprawach polityki zagranicznej mówimy lub przynajmniej staramy się mówić jednym głosem, bez względu na podziały polityczne. Dzisiaj także polityka zagraniczna to obszar działania układów, sieci i rosyjskich szpiegów - jak twierdzą niektórzy. Czas najwyższy, żeby i Aleksander Kwaśniewski to zrozumiał zanim zaplanuje kolejną zagraniczną wycieczkę w świetle kamer.

Adam Łapiński, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)