Ukraiński deputowany Ołeksij Honczarenko zatrzymany w Moskwie. "Byłem bity"
Sąd w Moskwie ma rozpatrzyć dziś sprawę ukraińskiego deputowanego. Ołeksij Honczarenko został wczoraj zatrzymany na marszu rosyjskiej opozycji, upamiętniającym zabicie Borysa Niemcowa.
Honczarenko po przesłuchaniu został zwolniony, musi jednak dzisiaj stawić się przed sądem. Jego adwokat poinformował, że polityk ma być sądzony za niepodporządkowanie się poleceniom policjanta na demonstracji. Zdaniem prawnika, jego klient nie naruszał prawa, a do tego - jako deputowanego - chroni go immunitet.
Tymczasem rosyjskie media wcześniej informowały, że Honczarenko miał być przesłuchiwany w sprawie dotyczącej "przestępstw wobec obywatela Federacji Rosyjskiej” podczas tragicznych wydarzeń w ukraińskiej Odessie w maju ubiegłego roku. W obrzuconym koktajlami Mołotowa Domu Związków Zawodowych zginęło wówczas 48 osób.
Parlamentarzysta powiedział portalowi "Ukraińska prawda", że po zatrzymaniu był bity i zastraszany. Obecnie Honczarenko znajduje się w ambasadzie Ukrainy w Moskwie.
Zatrzymania podczas marszu w Moskwie
Ukraiński deputowany przyjechał do rosyjskiej stolicy na marsz ku czci zamordowanego w piątek rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa. Według policji w marszu wzięło udział 21 tys. osób. Niezależne źródła - stowarzyszenie Biały Licznik - mówią o około 52 tys. uczestników.
W czasie marszu napływały informacje o zatrzymywaniu osób z symbolami i flagami Ukrainy. W sumie zatrzymanych zostało ponad 50 osób. Według władz lokalnych osoby te naruszały porządek publiczny. Deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy z ramienia Bloku Petra Poroszenki, Ołeksij Honczarenko, przekazał na swoim profilu na Facebooku, że wśród zatrzymanych jest również on. Informację o zatrzymaniu Honczarenki potwierdziło MSW Rosji.
Honczarenko został zatrzymany, mimo iż nie miał flagi Ukrainy ani nie wykrzykiwał antyputinowskich haseł. Przed zatrzymaniem, jeszcze w czasie marszu, ukraiński deputowany opublikował w sieci swoje zdjęcie, na którym widać go ubranego w koszulkę z podobizną Niemcowa i hasłem "Bohaterowie nie umierają". Na marszu było wiele transparentów z takimi samymi i podobnymi hasłami.
Honczarenko: byłem bity, próbowano mnie zmusić do podpisania protokołu
Ukraińskie media informują, że po zatrzymaniu Honczarence odebrano telefon, nie pozwolono mu także zobaczyć się z adwokatem. Po przesłuchaniu parlamentarzysta został zwolniony. W poniedziałek musi jednak stawić się przed sądem, gdzie będzie odpowiadał za "wykroczenie administracyjne".
Honczarenko powiedział portalowi "Ukraińska prawda", że po zatrzymaniu był bity. Rosjanie próbowali go też zastraszyć i zmusić do podpisania protokołu. Deputowany prosił o wezwanie lekarza, ale spotkał się z odmową.
Rosyjskie agencje prasowe podawały wcześniej, że Honczarenko jest przesłuchiwany w sprawie dotyczącej "przestępstw wobec obywatela Federacji Rosyjskiej w trakcie tragicznych wydarzeń w Odessie".
Chodzić ma o wydarzenia z 2 maja ubiegłego roku. Wtedy w domu związków zawodowych w Odessie doszło do - jak twierdzą Rosjanie - pogromu dokonanego przez ukraińską skrajną prawicę. Miejscowi kibice obrzucili Dom Związkowy koktajlami Mołotowa, w wyniku czego budynek doszczętnie spłonął. Zginęło 48 osób. Ukraina tymczasem mówi o prowokacji i twierdzi, że to Rosjanie wywołali tego dnia zamieszki w Odessie.
O Honczarenkę upominał się już przewodniczący parlamentu Ukrainy. Wołodymyr Hrojsman zwrócił się do ukraińskiego ministra spraw zagranicznych o szybkie podjęcie kroków dyplomatycznych na rzecz uwolnienia deputowanego.
Źródło:* IAR, PAP, WP*