Ukraińscy żołnierze przemycali z Iraku 300 tys. dolarów
Dowódca ukraińskiej brygady w Iraku gen. Serhij Popko, pytany w sobotę o wojskowych, którzy wracając do kraju próbowali wwieźć ponad 300 tys. dolarów, powiedział, że nie wie, skąd pochodzą te pieniądze.
12.02.2005 | aktual.: 13.02.2005 12:53
Ukraińskie Ministerstwo Obrony potwierdziło w piątek, że zatrzymano wojskowych przybyłych z Iraku specjalnym samolotem, którym sprowadzono zwłoki oficera zmarłego przed tygodniem w Bagdadzie. Znaleziono przy nich 319,5 tys. dolarów. Służba Bezpieczeństwa (SBU) wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnego przewozu walut.
Gen. Popko wyraził przekonanie, że nie można mówić o stale działającym kanale przemytu pieniędzy. Nie wiem, kto to zrobił i w jaki sposób. Sądzę, że to wyjątek - powiedział w telewizji "1+1".
Podkreślił, że nie otrzymuje żadnych informacji na temat sprawy. Według niego, trzeba poczekać na zakończenie śledztwa, które wyjaśni, kto przewoził pieniądze i skąd one pochodziły. Sądzę, że stanie się to w najbliższym czasie, jeśli rzeczywiście chodzi o nielegalne działania - dodał.
Korespondent telewizji "1+1" przypomniał, że swego czasu dowódca ukraińskiej brygady w Iraku informował, że od sierpnia 2003 roku do grudnia 2004 roku w kontrolowanej przez Ukraińców prowincji Wasit były realizowane projekty wartości 9 mln dolarów. Najważniejsze pytanie to, czy część tych pieniędzy nie wylądowała w kieszeniach wojskowych - skomentował korespondent.
Przypomniał, że sprawą zajmuje się departament kontrwywiadu wojskowego SBU, który wraz z celnikami zorganizował "operację likwidacji przemytniczego kanału". Według "1+1", operację przygotowywano od dawna. W grudniu zeszłego roku powstrzymano się przed aresztowaniem kuriera z przyczyn politycznych, gdyż tym samym samolotem leciał ówczesny minister obrony Oleksandr Kuźmiuk.
Zatrzymani w środę wojskowi zostali już wypuszczeni, nie wolno im tylko nigdzie wyjeżdżać. Twierdzą, że nic nie wiedzieli o schowanych w ich rzeczach pieniądzach - podaje agencja Interfax- Ukraina. Żadne źródła nie ujawniły, ilu wojskowych i jakiego stopnia zostało zatrzymanych.
Rzecznik Ministerstwa Obrony Andrij Łysenko potwierdził fakt zatrzymania wojskowych wracających z Iraku i wszczęcia śledztwa, które ma wyjaśnić, ile osób jest zamieszanych w sprawę przewozu pieniędzy. "Do zakończenia śledztwa nie będziemy mieli o tym informacji" - zastrzegł.
Według nieoficjalnych źródeł w Ministerstwie Obrony, kilku oficerów poleciało do Bagdadu tzw. technicznym rejsem, obracając w ciągu jednego dnia tam i z powrotem. Samolot przyleciał na kijowskie lotnisko Boryspol przez Nikołajew i to właśnie tam wykryto nielegalnie przewożone pieniądze. Były one pochowane wśród bagażu dwóch wojskowych, którzy twierdzili, że dolary nie należą do nich. Kilka paczek dolarów znaleziono też w rzeczach członków załogi samolotu.
Bożena Kuzawińska