Prezydent Wołodymyr Zełenski w ogniu krytyki. Ukraińcy wyszli na ulice i protestują przeciwko kontrowersyjnej ustawie, która bezpośrednio uderza w instytucje antykorupcyjne NABU i SAPO.
Agencja AP udostępniła nagrania z Kijowa i Lwowa, gdzie młodzi ludzie zebrali się w centrum miast, by wyrazić swój sprzeciw wobec działań rządu i ostatniego podpisu Zełenskiego pod ustawą numer 12414.
- Uważam, że w tej chwili nasze państwo powinno zająć się najpierw pilnymi problemami, a pilne problemy są na froncie - stwierdził Igor, ukraiński żołnierz na proteście w Kijowie. - Nie mówimy o obaleniu rządu i przeprowadzeniu nowych wyborów. Musimy w jakiś sposób powiedzieć, że nie wszystko jest w porządku - oceniła Marta, mieszkanka Lwowa.
W obliczu trwającej wojny, wielu Ukraińców uznało, że rząd zawiódł wartości, o które toczą się bitwy na froncie. Co więcej, każdy taki protest odbywał się mimo zakazu zgromadzeń podczas stanu wojennego. Ukraińcy widzą w ustawie numer 12414 odebranie niezależności NABU i SAPO, ponieważ od teraz ich funkcje będą pod kontrolą Prokuratora Generalnego, którego powołuje prezydent.
Ostatnim wydarzeniom w Ukrainie mają się przyjrzeć komisje z USA i UE, by dokładnie zbadać każdy szczegół kontrowersyjnej ustawy. Ukraińscy dziennikarze i politycy opozycyjni twierdzą, że Zełenski zaczyna zachowywać się jak lider autorytarny, marginalizując kontrolę społeczną i media niezależne.