Ukraina zgadza się na obecność Rosjan-obserwatorów
Ukraiński Naftohaz powiedział, że w
celu rozwiązania sporu gazowego Ukraina zgodzi się, by Rosjanie
monitorowali przepływ gazu. - Tak, zgadzamy się na obecność Rosjan - powiedział rzecznik
Naftohazu Wałentyn Zemlanski.
09.01.2009 | aktual.: 09.01.2009 11:58
Odpowiadając na pytanie, kiedy na Ukrainę mogą przybyć specjaliści gazowi Unii Europejskiej, rzecznik Naftohazu zauważył, że jest to pytanie do Unii. - Proszę pytać o to Brukselę - uciął.
Zemlanski poinformował, że w Moskwie trwają rozmowy delegacji Naftohazu z rosyjskim Gazpromem o wznowieniu dostaw gazu i jego tranzytu przez Ukrainę na Zachód. - Negocjacje są trudne - oświadczył, obarczając winą za to stronę rosyjską.
- Rosjanie wstrzymali najpierw dostawy gazu dla Ukrainy, a następnie zamknęli kurek dla Europy. Teraz utrzymują, że Ukraina powinna płacić za gaz 450 dolarów za tysiąc metrów sześciennych - powiedział Zemlanski.
Trwający od 1 stycznia rosyjsko-ukraiński spór gazowy wybuchł, gdy Naftohaz nie potrafił porozumieć się z Gazpromem w sprawie cen gazu dla Ukrainy i stawki za jego tranzyt przez ukraińskie rurociągi do państw Unii Europejskiej.