Ukraina: wiece w Charkowie i Doniecku. Dziesiątki rannych
Dziesiątki rannych demonstrantów w Charkowie. Według afp, uczestnicy prorosyjskiej demonstracji odnieśli obrażenia podczas próby wdarcia się do budynku lokalnych władz.
W zgromadzeniu przeciwko nowym, prozachodnim władzom Ukrainy udział brało około 20 tys. osób. W ruch poszły kamienie i granaty ogłuszające. Jednak na razie nie wiadomo, kto był stroną atakującą. Prorosyjski wiec z udziałem 10 tys. ludzi odbywa się także w Doniecku. Według niepotwierdzonych doniesień, przekazanych przez Euromaidan PR na Twitterze, w Doniecku słychać było strzały.
01.03.2014 | aktual.: 01.03.2014 16:43
- Nie chcemy separatyzmu, chcemy, żeby nowa władza liczyła się ze zdaniem całego południowego wschodu kraju - powiedział z trybuny mer Charkowa Giennadij Kernes.
Ponad 10 tysięcy osób, przeciwników nowych władz kraju, zebrało się też na wiecu w sobotę na Placu Lenina w centrum Doniecka, matecznika Wiktora Janukowycza.
Agencja Interfax-Ukraina podaje, że uczestnicy wiecu trzymają rosyjskie flagi, sztandar partii "Rosyjski Blok" i transparenty z napisami "Donbas z Rosją", "'Berkut' z narodem, naród z 'Berkutem'", "Donbas - wstawaj". W trakcie wiecu rosyjski sztandar zawisł na gmachu władz administracyjnych miasta.
Demonstranci deklarowali, że wspierają "aspiracje Krymu przyłączenia się do Rosji".
- Jesteśmy oburzeni tym, co się dzieje w Kijowie. Nie pozwolimy nacjonalistom wejść do naszego miasta - powiedział agencji AFP 40-letni Aleksandr.
- Jestem tutaj, aby poprzeć Berkut. Młodzi chłopcy zostali zabici w Kijowie przez nacjonalistów - oznajmiła z kolei Olena.
- Nie uznaję nowej osoby pełniącej obowiązki prezydenta. Jestem przeciwko ukrainizacji na siłę. Jestem rosyjską obywatelką i chcę żyć w pokoju - zadeklarowała Tatiana Leonowa.
- Janukowycz jest naszym prezydentem. Potępiamy Zachód za to, że zorganizował przewrót w Kijowie. Sewastopol i Krym powinny należeć do Rosji - mówili inni uczestnicy prorosyjskiego wiecu w Doniecku.