Atak na Charków. Rosjanie uderzyli w szpital
Nad ranem w Charkowie na wschodzie Ukrainy siły rosyjskie próbowały przejąć szpital wojskowy. Na szczęście, po kilkugodzinnych walkach, udało się utrzymać placówkę. Obyło się też bez ofiar po stronie Ukraińców.
- Na razie sytuacja wokół szpitala w Charkowie jest pod kontrolą. Wzmocniono ochronę - przekazał rano dowódca policji obwodu charkowskiego Wołodymyr Tymoszko. Miejscowe służby zaprzeczyły wcześniejszym doniesieniom, według których do zdobycia szpitala "Rosjanie wysadzili desant spadochroniarzy".
Makabryczny bilans bombardowania Charkowa
Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy, od wtorku znajduje się pod ostrzałem rakietowym rosyjskiej artylerii. Tylko w ciągu ostatniej doby zginęło tam 21 osób, a 112 zostało rannych. W internecie opublikowano m.in. zdjęcia dzieci i matek ukrytych w piwnicach szpitala:
Zobacz też: relacja żołnierza wojsk obrony terytorialnej. "Tylko na tych warunkach przyjąłbym pokój"
- W ciągu ostatniej doby Charków był pod ostrzałem lotnictwa, artylerii i broni palnej, ale miasto stawiło opór - oznajmił szef administracji obwodu charkowskiego Ołeh Syniehubow. Dodał, że rosyjski sprzęt wojskowy wjeżdżał do północno-wschodnich i północnych dzielnic miasta.
Rosyjska inwazja trwa od czwartku. Rosja zaatakowała Ukrainę z trzech kierunków: od południa z Krymu, od północy z Białorusi i od północnego wschodu z obwodu biełgorodzkiego. Według Pentagonu celem operacji jest obalenie władz na Ukrainie i zastąpienie ich rządem marionetkowym.
Zobacz też:
Źródło: PAP