ŚwiatUkraina - pożar wojskowego składu rakiet

Ukraina - pożar wojskowego składu rakiet

Nie udało się na razie ugasić pożaru, jaki
wybuchł w czwartek w wojskowym składzie uzbrojenia rakietowego
koło Melitopola na południu kraju - podały władze Ukrainy.

07.05.2004 11:20

Według służb ratowniczych, zginęło tam pięć osób. Jeszcze w czwartek ewakuowano ludność piętnastu okolicznych wiosek, na które spadały eksplodujące rakiety i ich odłamki. Strażacy wciąż nie są w stanie ugasić pożaru obiektu, położonego około 600 kilometrów na południowy wschód od od Kijowa.

"Takich pożarów nie da się ugasić" - powiedział agencji Interfax ukraiński minister obrony Jewhen Marczuk. Dodał, że potrzebne są specjalne środki techniczne, a rosyjskie ministerstwo obrony wysyła ekspertów na miejsce katastrofy.

Rzecznik ukraińskiego ministerstwa do spraw sytuacji nadzwyczajnych Oleh Wenżyk powiedział, że w składzie nadal trwają wybuchy z częstotliwością co dwie minuty.

W 275. Składzie Amunicji (jak brzmi jego oficjalna nazwa) przechowywano niekierowane artyleryjskie pociski rakietowe Grad i Smiercz oraz kierowane pociski przeciwlotnicze średniego zasięgu Uragan (oznaczenie zachodnie SA-11 Gadfly) - podał ITAR-TASS. Według Marczuka, siły zbrojne Ukrainy odziedziczyły po Armii Radzieckiej 184 takie arsenały.

Ewakuacja okolic składu objęła 10 tysięcy ludzi. Wielu uczniów zabrano wprost ze szkół, a zaniepokojeni rodzice nadal nie mają z nimi kontaktu - poinformował pierwszy kanał telewizji rosyjskiej.

Jak podało ukraińskie ministerstwo do spraw sytuacji nadzwyczajnych, wybuchy spowodowały śmierć pięciu osób. Zgon co najmniej trzech z nich należy przypisać zaostrzonej szokiem chorobie serca - powiedział agencji ITAR-Tass wicepremier Ukrainy Andrij Klujew.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Według Marczuka, wstępne ustalenia wskazują na błąd ludzki, a dokładne okoliczności ustali śledztwo prowadzone przez prokuraturę wojskową.

Marczuk poinformował, że ilość przechowywanego w składzie nr 275 uzbrojenia była ponaddwukrotnie większa, niż zezwalają przepisy. Wybuchy odrzuciły niektóre rakiety na odległość 6 kilometrów od arsenału.

W samym Melitopolu władze zamknęły szkoły i wezwały mieszkańców, by nie opuszczali domów. Wstrzymano ruch na przebiegającej przez miasto linii kolejowej.

Prezydent Ukrainy Leonid Kuczma polecił prokuraturze generalnej i służbom bezpieczeństwa utworzenie specjalnej komisji śledczej. Zastępca naczelnego prokuratora wojskowego Anatolij Hołowin zarządził wszczęcie postępowania karnego w związku z podejrzeniem o "nieodpowiedzialne manipulowanie materiałami wybuchowymi".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)