Ukraina grozi wydaleniem rosyjskiego ambasadora
Ambasador Rosji na Ukrainie Wiktor Czernomyrdin może zyskać status osoby niepożądanej - ostrzegło ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Jak podały służby prasowe MSZ, Czernomyrdin został wezwany do ministra Wołodymyra Ohryzki, który uprzedził go, że swymi działaniami narusza zasady konwencji genewskiej traktującej o stosunkach dyplomatycznych.
"Minister Ohryzko wyraził protest przeciwko wrogim oraz skrajnie niedyplomatycznym ocenom, komentarzom i wypowiedziom Czernomyrdina pod adresem Ukrainy i jej władz" - czytamy w komunikacie MSZ. "Ambasadorowi zwrócono uwagę, że wymienione działania mogą stać się przyczyną zastosowania przez stronę ukraińską artykułu 9. Konwencji Wiedeńskiej".
Artykuł 9. konwencji pozwala państwu przyjmującemu uznać akredytowanego przez nie dyplomatę za persona non grata nawet bez podania przyczyn.
Jest to już drugie w ciągu miesiąca ostrzeżenie ukraińskiego MSZ pod adresem Czernomyrdina. W styczniu dostało mu się za wypowiedzi, związane z toczącym się wówczas między Moskwą a Kijowem kryzysem gazowym.
Czernomyrdin mówił wtedy m.in. że jeśli problem z tranzytem rosyjskiego gazu przez Ukrainę do innych państw europejskich będzie się powtarzał, Rosja może przesyłać go z pominięciem Ukrainy. - Jeśli tego chcą, to dostaną to. Już dziś są zresztą blisko sytuacji, w której zostaną sami ze swoimi gazociągami, z zakopanym w ziemi złomem - uprzedzał ambasador.
Dyplomata nie zgodził się wówczas także z sugestią, że Rosja wstrzymała dostawy gazu do innych państw, gdyż sama odczuwa deficyt tego paliwa. - I kto to mówi? Mózgów nie mają, żeby wygadywać takie rzeczy! Patrzcie na siebie. Nie należy zaglądać do cudzej kieszeni, nie trzeba pchać się tam, gdzie się niczego nie rozumie. Wszystko, co mamy, jest nasze. Mamy gazu na sto najbliższych lat - gorączkował się Czernomyrdin.
Jarosław Junko