Ukraina. Coraz mniej wojsk Rosji na Krymie. Kijów daleki od świętowania
Sytuacja między Rosją a Ukrainą wciąż jest napięta, jednak widoczna jest wyraźna zmiana w zachowaniu władz na Kremlu. Po kilku tygodniach gromadzenia wojsk przy granicy z Ukrainą teraz widać odwrót. Rosja wycofuje wojska z mocno zbrojonego w ostatnim czasie Krymu. Są jednak miejsca, gdzie armia wciąż stacjonuje.
O zmianach w położeniu rosyjskiej armii poinformował Serhij Dejneko, szef ukraińskiej straży granicznej, która na bieżąco monitoruje co się dzieje wzdłuż granic Ukrainy. Zwłaszcza w pozostających poza kontrolą władz w Kijowie częściach obwodów donieckiego i ługańskiego oraz na zaanektowanym przez Rosję Krymie.
Denejko potwierdził, że Rosja zaczęła wdrażać w życie ogłoszoną pod koniec kwietnia przez rosyjskiego ministra obrony Sergieja Szojgu decyzję, który nakazał powrót zgromadzonych przy granicy z Ukrainą wojsk na "swoje zwykłe pozycje".
Kijów nie świętuje
Według Denejko jest jednak jeszcze za wcześnie by zacząć świętować. Jak wyjaśnił, znaczne siły wojsk rosyjskich wciąż pozostają w obwodzie woroneskim graniczącym z Ukrainą. - Nie widzimy tam na razie żadnych ruchów - zaznaczył w rozmowie z portalem RBK-Ukraina.
Zobacz też: ukryte pod tynkami. Polacy i Holendrzy pokonali wielkiego odkrycia
W jego ocenie, koncentrując tak znaczne siły tuż przy spornych terenach, Moskwa chciała wywrzeć nacisk na władze w Kijowie oraz kraje, które je wspierają. Według niego wciąż nie można wykluczyć scenariusza, w którym wojska te dostają rozkaz wejścia na Ukrainę np. z terenów sąsiadujących z Donbasem lub Krymu.
- Wycofywanie się rozpoczęło. Ale przecież wcześniej zwiększano siły, które już tam były. Nie da się w jednej chwili wycofać takiej liczby żołnierzy, takiej ilości broni i sprzętu wojskowego - powiedział.
W Donbasie wciąż trwają walki
Ponadto w Donbasie wciąż jest niespokojnie. W nocy z wtorku na środę wspierani przez Rosję separatyści ostrzelali miasto Krasnohoriwka. Uszkodzony został m.in. miejscowy szpital dla pacjentów z COVID-19. W placówce leczy się 45 chorych. Na szczęście nikt nie został ranny.
Jak podał sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy, ostatniej doby separatyści aż sześć razy naruszali zawieszenie broni. Również przy wykorzystaniu zabronionego uzbrojenia.
Według ukraińskiego wywiadu wojskowego, do 20 kwietnia liczba wojsk rosyjskich skoncentrowanych przy granicy z Ukrainą wynosiła około 110 tys. żołnierzy.
Przeczytaj również:
Źródło: PAP