Ukradli dwa auta na Słowacji, wpadli w Polsce... przez GPS
Kilka dni temu funkcjonariusze Straży Granicznej, otrzymali od strony słowackiej informację o kradzieży dwóch samochodów osobowych na terenie Słowacji. Złodzieje mieli pecha, bo w jednym samochodów był lokalizator GPS.
12.03.2009 | aktual.: 12.03.2009 16:46
- Złodzieje dwóch samochodów mocno się nacięli, bo w jednym z nich zamontowany był lokalizator GPS, który nieustannie podawał lokalizację pojazdu. Funkcjonariusz Straży Granicznej na bieżąco przekazywał kolejnym komendom policji namiary uzyskiwane od strony słowackiej. Jak po sznurku sygnalizator podawał trasę, po której przemieszczały się kradzione samochody - powiedział mjr Marek Jarosiński, rzecznik prasowy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu.
GPS najpierw wskazywał okolice styku granic Polski, Słowacji i Czech, następnie okolice Katowic, potem Częstochowy, dalej kolejnych miejscowości w zachodniej części woj. łódzkiego, aż dotarł do Konina. Powiadomiona o zdarzeniu policja w Koninie podjęła działania i zaskoczyła złodziei w tzw. dziupli, gdzie policjanci odkryli całe składowisko kradzionych samochodów.
Dzięki międzynarodowej współpracy słowackich i polskich służb granicznych i policji, a także dzięki satelitarnemu systemowi GPS udało się nie tylko odnaleźć ukradzione samochody, ale także zlikwidować całą tzw. dziuplę, miejsce ukrywania kradzionych samochodów.