Ujazdowski: PiS przeciw projektowi konstytucji europejskiej
Prawo i Sprawiedliwość jest za silną Polską
w Unii Europejskiej i dlatego jesteśmy zdecydowanie przeciwni
projektowi konstytucji europejskiej - oświadczył podczas debaty w Sejmie wiceprezes PiS Kazimierz Michał
Ujazdowski.
18.09.2003 | aktual.: 18.09.2003 14:11
Stanowisko swojego ugrupowania Ujazdowski uzasadniał m.in. koniecznością elementarnej uczciwości wobec wyborców. "Polska dopracowała się w 2000 r. (wtedy zapadły w Nicei korzystne dla Polski rozstrzygnięcia dotyczące m.in. systemu podejmowania decyzji w rozszerzonej UE) dobrych warunków politycznego członkostwa w Unii Europejskiej i te warunki są zniweczone przez projekt konstytucji europejskiej" - uważa wiceszef PiS.
Ujazdowski podkreślił, że to zmiana zasadnicza i nie można traktować projektu Traktatu Konstytucyjnego jako dobrego punktu wyjścia. "To nie jest projekt porządkujący, to projekt rewolucjonizujący Unię i polską pozycję na gorsze" - ocenił Ujazdowski.
Według wiceprezesa PiS projekt przygotowany przez Konwent Europejski jest "agresywny pod względem ideologicznym", nie jest to dokument ogólnoeuropejskiego dialogu.
"Nieobecność wartości chrześcijańskich, odwołania do Boga jest aktem agresji ideologicznej i nie jest to akt symboliczny tylko całkowicie praktyczny, który wpłynie na interpretację norm unijnych w odniesieniu do praw osoby ludzkiej, rodziny" - uważa Ujazdowski.
Zdaniem Ujazdowskiego jest to projekt daleko posuniętej degradacji i centralizacji. "Liberałowie powinni powiedzieć zdecydowanie nie. To jest projekt, który otwiera drogę do głosowania większościowego w sprawach polityki zagranicznej, w ramach kompetencji dzielonych zakłada jednak dominację Unii jako zasadę ustrojową, stawia on pierwszy krok w dziedzinie tradycyjnie należących do suwerennych kompetencji państwowych, jak edukacja czy kultura" - powiedział Ujazdowski.
W jego posła projekt ten otwiera też drogę do koordynowania polityki gospodarczej i polityki zatrudnienia. "Jak można uczynić z Polski raj podatkowy, akceptując jednocześnie próbę ujednolicenia polityki gospodarczej" - zastanawiał się poseł PiS.
Ujazdowski ocenił, że jest to też projekt egoistyczny, bo jego elementem konstytutywnym jest dominacja Niemiec i Francji w Europie. "Dlatego został zmieniony system głosów ważonych, dlatego jest perspektywa wąskiej polityki obronnej, która - jeśli ma być realizowana w sposób zaprojektowany przez Giscarda d'Estainga - musi być polityką pewnej negatywnej gry wobec Stanów Zjednoczonych" - uważa wiceszef PiS.
Ponadto - według Ujazdowskiego - jest to projekt niesolidarny. Podał przykład kuriozalnego - w jego opinii - przepisu preferującego ziemie b. NRD w zakresie polityki pomocowej. "Zachodzi pytanie, co robili nasi przedstawiciele w Konwencie, kiedy ten przepis został wprowadzony? Czy polska ściana wschodnia, czy biedne tereny Czech nie są obszarami wymagającymi preferencji?" - pytał Ujazdowski.
Poseł ocenił ponadto, że jest to projekt sprzeczny z wizją ojców założycieli: Europy chrześcijańskiej, solidarnej i równej. "Problem polega na różnicy między teatrem a realną polityką. My nie zgadzamy się na teatr polityczny, na scenariusz kopenhaski, na taki typ kompromisu, który jest właściwy przy projektowaniu spółki prawa handlowego" - oświadczył Ujazdowski.
Poseł dodał, że PiS nie zgadza, by polscy negocjatorzy z góry zapowiadali, że nie zastosują weta. A referendum ratyfikacyjne jest - w jego opinii - wymogiem konstytucyjno-narodowym.