ŚwiatUgrupowanie związane z Al-Kaidą pomaga ofiarom tsunami

Ugrupowanie związane z Al‑Kaidą pomaga ofiarom tsunami

W najbardziej dotkniętej przez kataklizm prowincji Aceh w Indonezji poszkodowanym pomaga radykalne ugrupowanie islamskie. Pojawiły się obawy, by jego celem nie stały się pomagające w akcji humanitarnej wojska USA.

07.01.2005 | aktual.: 07.01.2005 08:21

Ugrupowanie Laskar Mudżahedin, mające powiązania z Al-Kaidą, założyło obóz dla poszkodowanych w prowincji Aceh na Sumatrze. Na tablicy przed obozem jest napis po angielsku: "Islamic Law Enforcement" (Islamska Ochrona Porządku Publicznego). Obecni w obozie przedstawiciele organizacji twierdzą, że zbierają ciała zabitych przez falę tsunami, rozprowadzają żywność i zapewniają uchodźcom posługę religijną.

Obecność ekstremistycznej grupy, oskarżanej o udział w walkach chrześcijańsko-muzułmańskich w całej Indonezji, wywołała obawy, by jej celem nie stali się Amerykanie, żołnierze i cywile, uczestniczący w akcji pomocy ofiarom kataklizmu.

Przedstawiciele USA, uczestniczący w działaniach na Sumatrze, zapewniają, że są świadomi zagrożenia i podjęli środki ostrożności. Jedna z organizacji humanitarnych zabroniła swym pracownikom latania amerykańskimi śmigłowcami.

Mimo obaw, ONZ i władze indonezyjskie w Aceh nie zamierzają wycofać się ze współpracy z armią USA, która zapewnia dystrybucję pomocy w niedostępnych rejonach kraju.

W obecnej sytuacji potrzebujemy każdej pomocy - powiedział dziennikarzom Michael Elmquist, odpowiedzialny za operacje ONZ na Sumatrze. Alan Vernon z biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. uchodźców (UNHCR) dodał, że armia USA ma konieczne do prowadzenia akcji "zasoby logistyczne", czyli śmigłowce, którymi rozprowadza się pomoc.

Zdaniem analityków, islamscy terroryści zdają sobie sprawę, że atakowanie kogokolwiek uczestniczącego w akcji pomocowej, byłoby głupie. Spowodowałoby wycofanie się organizacji humanitarnych i nie przysporzyło islamistom popularności.

Podobnego zdania jest indonezyjska armia. Jej rzecznik Ahmad Yani Basukim zapewnił, że wojsko nie traktuje obecnych działań Laskar Mudżahedin jako zagrożenia. Nie ma po co ich pilnować. Przyjmujemy ich i inne ugrupowania z otwartymi rękami. Nie siedzą tu bezczynnie, tylko pomagają - ocenił.

Źródła w amerykańskiej armii przyznały, że wojsko jest świadome obecności Laskar Mudżahedin w Aceh. Przyglądamy się im, bo coś może się zdarzyć - przyznał anonimowy przedstawiciel USA. Armia nie podjęła jednak dodatkowych środków bezpieczeństwa.

Laskar Mudżahedin utworzyło w Aceh cztery placówki i wysłało do prowincji ok. 80 ludzi - poinformował jego przedstawiciel, Jundi. Zapewnił, że grupa nie zaatakuje zagranicznych wojsk, dopóki ich obecność będzie się ograniczać wyłącznie do udziału w operacji humanitarnej.

Ugrupowanie Laskar Mudżahedin zostało założone pod koniec lat 90., by brać udział w walkach muzułmańsko-chrześcijańskich na wyspach Malukach, w których w latach 1999-2001 zginęło ok. 9 tys. ludzi. Organizacja oskarżana jest o powiązania z Al-Kaidą i przyjęcie pomocy od Osamy bin Ladena.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)