UE zaprosi Turcję?
Ambasadorowie państw członkowskich UE w
Brukseli po raz pierwszy zajmą się w środę projektem decyzji w
sprawie otwarcia negocjacji akcesyjnych z Turcją. Przedstawiony
przez prezydencję holenderską dokument pokrywa się ze
stanowiskiem PE: "Tak" dla otwarcia negocjacji, choć z pewnymi
"ale".
01.12.2004 | aktual.: 16.12.2004 12:55
Przyjęty we wtorek wieczorem raport komisji ds. zagranicznych Parlamentu Europejskiego niemal całkowicie pokrywa się z projektem dokumentu, jaki na grudniowy szczyt dla Rady europejskiej przygotowała prezydencja holenderska.
Obie instytucje są w nich za otwarciem negocjacji akcesyjnych z Turcją, choć bez gwarancji, że zaprowadzą one do członkostwa, gdyby Turcja łamała unijne zasady (a zwłaszcza prawa człowieka). Oba dokumenty słowem nie wspominają już jednak, co stałoby się wówczas, gdyby rzeczywiście negocjacje nie zostały ukończone.
Ani dokument Rady, ani Parlamentu nie proponuje tzw. trzeciej drogi, czyli uprzywilejowanego partnerstwa między UE a Turcją. Ta wymyślona przez niemieckie CDU idea popularna jest także we Francji (promuje ją były prezydent Francji Valery Giscard d'Estaing). Poprawka z taką hipotezą została co prawda zgłoszona do raportu w komisji PE, ale przepadła w głosowaniu.
Dokument Rady mówi co prawda o warunku zgody Ankary na to, że Turcy nigdy nie będą mogli swobodnie korzystać z prawa do zatrudniania się w krajach UE. To jednak nic nowego. Komisja Europejska sugerowała to już w raporcie listopadowym.
Choć ani dokument Rady, ani PE nie precyzuje, kiedy negocjacje z Turcją powinny się rozpocząć (raport Parlamentu mówi, że "bez zbędnej zwłoki"), to w Brukseli wszyscy mówią o październiku lub listopadzie 2005 roku, tak by nie mieszać sprawy Turcji z procesem ratyfikacji konstytucji europejskiej.
Zgodzą się na to kraje otwarcie popierające wejście Turcji do UE, w tym Polska, choć wolałyby, by stało się to już w pierwszej połowie przyszłego roku.
Dziś najbardziej niechętne wejściu Turcji do Unii są Austria, Słowacja oraz Cypr, który może liczyć na wsparcie Grecji.
Inga Czerny